Jakiś czas temu na profilach społecznościowych zapytałam Was o to, co myślicie o… upadkach.
Jako dorośli często mamy z nimi raczej niezbyt przyjemnie skojarzenia (patrz: ja, kiedy ostatnio spadłam z konia czy… przeceniłam swoje możliwości jeżdżąc na rolkach) i mogą wiązać się z poczuciem jakiegoś rodzaju porażki, ale… jak to jest u dzieci?
- Czy upadki są nieodzownym elementem procesu uczenia się? Czy powinniśmy na nie pozwalać czy raczej za wszelką cenę chronić przed nimi nasze dziecko?
- Dlaczego w ogóle do nich dochodzi i co to ma wspólnego z rozwojem?
Za moment do tego przejdziemy, ale teraz chciałabym, abyśmy uświadomili sobie jedną… czasami wcale nie tak bardzo oczywistą rzecz:
Doskonalenie równowagi to nie tylko sprawa dzieci, które zaczynają się pionizować i chodzić- ten proces rozpoczyna się już dużo, dużo, duuużo wcześniej.
(Mam nadzieję, że dobrniecie do końca, bo przygotowałam tam dla Was kilka propozycji zabaw 😊)
PRZYJRZYJMY SIĘ TEMU BLIŻEJ:
Bardzo ogólnie rzecz ujmując… równowaga tożsama jest ze zdolnością do podejmowania aktywności i… kontrolowania swojego ciała w warunkach działania siły grawitacji – a to przecież… robią niemowlęta jeszcze długo przed tym, zanim staną na własnych nogach, prawda?
Już samo uświadomienie sobie tego faktu to ogromny krok do przodu, ponieważ dzięki temu możemy każdego dnia, podczas zwyczajnych aktywności z dzieckiem, zwracać uwagę na to, jakich bodźców mu dostarczamy… możemy nauczyć się jeszcze lepiej obserwować nasze maleństwo i patrzeć na jego zmagania z szerszej perspektywy.
W konsekwencji… może to pomóc nam zwyczajnie ucieszyć się tym, czego właśnie jesteśmy świadkami, a… jeśli zauważymy coś, co będzie dla nas niepokojące- będziemy mogli odpowiednio wcześnie zareagować.
RÓWNOWAGA
Reakcje równoważne rozwijają się już w niemowlęctwie, a sam układ przedsionkowy, który pełni w utrzymaniu równowagi ogromną rolę, jest w chwili narodzin najlepiej rozwiniętym systemem zmysłowym. Dzieje się tak między innymi dzięki temu, że początki jego formowania się przypadają na bardzo wczesny etap życia płodowego, a przez cały okres trwania ciąży jest on intensywnie stymulowany nie tylko za sprawą licznych ruchów wykonywanych przez samo dziecko, ale też dzięki ruchom ciała mamy…
Jednak chwila narodzin to moment, w którym cały świat malucha diametralnie się zmienia.
Miły półmrok zastępuje ostre światło, ciasnotę- ogromna, otwarta przestrzeń, w której trudno się odnaleźć… Nie słychać już tak wyraźnie bicia serca mamy, a ciepłe, wilgotne środowisko zastępuje suche i chłodniejsze powietrze. Trzeba inaczej się odżywiać i oddychać… (Więcej na ten temat pisałam w poście o tzw. „brakującym czwartym trymestrze” >>>ZOBACZ<<<)
Ale to nie wszystko… Pojawia się coś, czego wcześniej nie było okazji doświadczyć (przynajmniej… nie w takim wydaniu)… Coś, co początkowo jest dość mocnym przeciwnikiem.
Zgadniecie co to takiego?
Tym czymś jest siła grawitacji, a cała sztuka polegać będzie od teraz na tym, aby sprawić, by przestała być ona przeszkodą, która utrudnia funkcjonowanie, ale… aby została naszym partnerem – kimś, z kim naprawdę można się dogadać i… co więcej… poczuć się w jego towarzystwie naprawdę bezpiecznie. 😊
Początki.
Układ nerwowy dziecka przychodzącego na świat nie jest jeszcze w pełni dojrzały. Nie panuje ono nad swoimi ruchami, nie jest świadome swojego miejsca i położenia w przestrzeni. Nie potrafi skoordynować ruchów, wykonywać ich w sposób celowy- jest całkowicie zależne od nas, a jego aktywność zdominowana jest przez szereg odruchów, które dopiero z biegiem czasu będą ulegały integracji (zostaną „wygaszone”).
Jak to się więc dzieje, że w przeciągu kilku/ kilkunastu miesięcy ta bezbronna istotka staje na własnych nogach i… rusza w świat?
W bardzo dużym skrócie:
Układ nerwowy dojrzewa, maluch staje się coraz bardziej aktywny, a poszczególne systemy zmysłowe coraz lepiej ze sobą współpracują. Dzięki temu dziecko buduje spójny obraz nie tylko samego siebie, ale również otaczającego je świata. Kontrolę nad aktywnością przejmują coraz wyższe piętra ośrodkowego układu nerwowego i dziecko coraz lepiej zaczyna planować swoje działania. Poprawiająca się kontrola ostatecznie pozwala ograniczyć płaszczyznę podparcia do powierzchni, jaką wyznaczają dwie małe stópki.
JAK WIDZI TO RODZIC?
- następnie niemowlę zaczyna kontrolować główkę w linii środkowej ciała oraz organizować swoją aktywność wokół tej linii – łączy rączki na wysokości klatki piersiowej, bawi się nimi i wkłada je do buzi. Dzięki temu poznaje schemat ciała, doświadcza istnienia jego granic, stopniowo uczy się kontrolować swoje ruchy w warunkach działania siły grawitacji.
Jest też w stanie nie tylko skupić wzrok na przedmiocie, ale również wodzić za nim oczami. Początkowo ruchowi gałek ocznych towarzyszy ruch głową, ale z biegiem czasu dochodzi do rozdzielenia ich pracy- dzięki temu dziecko jest w stanie śledzić wzrokiem pokazywany przedmiot bez konieczności poruszania głową.
- pod koniec pierwszego półrocza życia pierwotne odruchy postawy, które do tej pory zapewniały dziecku utrzymanie pozycji podczas leżenia, stopniowo ustępują miejsca tzw. reakcjom prostowania. Reakcje prostowania dostarczają maluchowi jeszcze więcej doświadczeń związanych z aktywnością przeciwko sile grawitacji i przygotowują małego człowieka do przyjmowania coraz to wyższych pozycji.
Jedną z reakcji prostowania jest ta, w której np. podczas obrotu z plecków na brzuszek, dziecko dąży do tego, aby czubek głowy stał się najwyższym punktem w ciele, a linia wzroku ustawiła się horyzontalnie, czyli równolegle do podłoża.
Obserwując maluszka podczas takich obrotów, warto zwrócić uwagę czy główka z podobną łatwością ustawia się w ten sposób kiedy dziecko przetacza się zarówno na jeden, jak i na drugi boczek.
Inną ważną reakcją, którą z łatwością możemy zauważyć od okolic 6/7/8 miesiąca życia jest reakcja gotowości do skoku czy np. reakcja spadochronowa. Ich pojawienie się świadczy o tym, że integracja zmysłu wzroku, równowagi i czucia- zarówno powierzchownego, jak i głębokiego są na bardzo dobrym poziomie. Reakcje te są niezbędne do tego, aby dziecko mogło przyjąć pozycję czworaczą, usiąść, a także poruszać się w czworakach.
Mniej więcej w tym samym czasie u Maluszka możemy zauważyć pojawianie się tzw. reakcji równoważnych- dziecko już nie tylko potrafi kontrolować swoją pozycję, ale zaczyna radzić sobie nawet w sytuacji, kiedy jego równowaga zostanie zaburzona. Jednym słowem… wchodzimy na wyższy poziom!.
Od teraz, w każdej z przyjmowanych pozycji mały człowiek będzie doskonalił swoje umiejętności i coraz lepiej radził sobie nawet wtedy, kiedy środek ciężkości jego ciała będzie wykazywał spore wahania.
Jak widać… trening równowagi może odbywać się w całkiem przyjemnych okolicznościach 🙂
NO DOBRZE, ALE PO CO NAM TO WSZYSTKO WIEDZIEĆ?
W zasadzie… nie mamy obowiązku wiedzieć wiele na ten temat, ponieważ… natura sprytnie to wymyśliła i większość rzeczy dzieje się samoistnie. Dziecko ma naturalny, wbudowany pęd do rozwoju, porusza się i doświadcza…
Jednak… pomimo tego uważam, że akurat ten temat zgłębiać warto. Dlaczego?
- Po pierwsze dlatego, że żyjemy w XXI wieku, który pod wieloma względami jest zwyczajnie ubogi w to, czego ludzkie niemowlęta naprawdę potrzebują…
- Po drugie… układ przedsionkowy to nie tylko równowaga!
Dzięki temu, że działa on we współpracy z innymi systemami zmysłowymi i połączony jest z wieloma obszarami mózgu, korzyści płynące z odpowiedniej stymulacji przedsionkowej, ale też… ewentualne deficyty w jej zakresie, wykraczają daleko poza same zdolności do utrzymania równowagi.
Wiedzieliście na przykład, że zaburzenia funkcjonowania układu przedsionkowego mogą w późniejszych latach objawić się w postaci różnego rodzaju trudności szkolnych? Że dziecko, u którego układ ten nie funkcjonuje prawidłowo może mieć kłopot z wykonaniem z pozoru prostych czynności życia codziennego? Że może wydawać się niezdarne, mieć trudności emocjonalne, a nawet… obniżone poczucie własnej wartości?
Rzeczywiście, na pierwszy rzut oka… związek mało oczywisty…
Ale jeśli przyjrzymy się temu dokładniej…
- Czy dziecko, u którego występują zaburzenia w funkcjonowaniu układu przedsionkowego, a co za tym idzie… które nie czuje dobrze swojego miejsca w otaczającej przestrzeni i nie do końca ogarnia zależności pomiędzy obiektami… będzie potrafiło w odpowiednim momencie wyhamować bieg, aby nie wpaść w futrynę?
- Czy sznurowanie butów, pisanie, wycinanie… będzie dla niego łatwe jeśli relacje przestrzenne będą trudne do ogarnięcia?
- Czy… nie będzie wydawało się niezdarne jeśli trudno mu będzie ocenić jak wysoki jest krawężnik lub jak duży trzeba postawić krok, aby ominąć kałużę?
- Czy… serie niepowodzeń i trudności, które napotka nie będą powodowały, że jego poczucie wartości i samoocena zacznie maleć?
No właśnie…
Jak widzicie, temat jest bardzo szeroki…
CO MOGĘ ZROBIĆ Z TAKĄ WIEDZĄ?
3 PRAKTYCZNE WSKAZÓWKI:
- Układ przedsionkowy do tego, aby zintegrować się z innymi zmysłami potrzebuje doświadczeń- potrzebuje RUCHU, dlatego warto dbać o to, aby nie ograniczać spontanicznej aktywności dziecka i z rozsądkiem podchodzić do sprzętów, które mają „umilić mu czas”… Dobrą powierzchnią do treningu jest mata, na której mały człowiek może mierzyć się z grawitacją w różnych konfiguracjach.
- W zasadzie każdy nasz kontakt z maluchem, branie go na ręce, bujanie, przechadzanie się z nim po mieszkaniu jest pewną stymulacją, ale… warto pomyśleć o tym, że… poruszamy się w większej ilości płaszczyzn… Że… bujając maluszka możemy kołysać go na boki, w górę/ w dół, po diagonalnej Że możemy delikatnie się z nim obracać, zmieniać tempo…
Jak to się ma do upadków?
Nikt z nas nie rodzi się od razu mistrzem panowania nad swoim ciałem. Potrzeba przede wszystkim czasu i doświadczeń do tego, aby umieć poradzić obie w sytuacji, kiedy równowaga zostanie zaburzona.
Nic nie nauczy nas tego lepiej niż… trening!
Dlatego jak najbardziej, warto pozwalać dziecku na upadki dbając jedynie, aby odbywały się w miarę bezpiecznych warunkach (choć… ja już przestałam się łudzić, że kiedykolwiek nadejdzie chwila, gdy nie będą mnie już przyprawiały o zawał serca…)
Tylko wtedy, na bazie zdobywanych doświadczeń, mały człowiek będzie uczył się jak coraz lepiej KONTROLOWAĆ swoje ciało, jak dostosować napięcie poszczególnych mięśni i jak… wybrnąć z opresji…
O tym, że nie od razy Rzym zbudowano i nie możemy od początku wymagać od dziecka perfekcji pisałam tutaj >>>ZOBACZ<<<
O roli doświadczeń przeczytasz tutaj >>>PRZEJDŹ<<<
Temat oczywiście nie jest wyczerpany, ale… zanim przejdziemy do zabaw, mam jeszcze dla Was garść ciekawostek:
CIEKAWOSTKI
- Okres życia w brzuchu mamy jest bardzo ważny dla rozwoju układu przedsionkowego- to dlatego mamom, które przez część ciąży zalecano leżenie tak często poleca się obecnie korzystanie z hamaka czy np. bujanego fotela.
- Nawet w sytuacji, kiedy nasze dziecko jest mało aktywne i samo nie wykazuje jakichś wybitnych chęci do eksplorowania świata, potrzebuje stymulacji przedsionkowej i warto mu ją zapewnić. Oczywiście nie musimy od razu bujać go od jednej ściany do drugiej czy podskakiwać na piłce pod sam sufit, ale noszenie, turlanie, bujanie w różnych płaszczyznach są na wagę złota.
- Zauważono, że dzieci, które w początkowym okresie życia otrzymały odpowiednią stymulację układu przedsionkowego, wykazywały szybki rozwój umiejętności ruchowych.
- Bezpieczeństwo grawitacyjne, czyli odczucie, że siła grawitacji jest czymś stałym, w czym możemy poczuć się pewnie, „odnaleźć siebie” i poznać zależności między tym, co nas otacza, to absolutna podstawa zdrowego, zrównoważonego rozwoju.
ZABAWY?
Oczywiście! Począwszy od przyjaznej pielęgnacji, poprzez zabawy z turlaniem, obroty, tory przeszkód, przeciskanie się pod i przechodzenie nad przeszkodą… to wszystko jest tym, co tygryski (a w zasadzie… nasze zmysły…) lubią najbardziej!
Bawcie się świetnie!
*Wpisy mają charakter wyłącznie informacyjny i nie zastąpią wizyty u fizjoterapeuty ani innego specjalisty, dlatego wszelkie wątpliwości koniecznie skonsultuj z osobą, która ma okazję zbadać Twoje dziecko. Dla dobra Twojego Maluszka nie udzielam porad on-line.
[autopromocja]
Potrzebujesz gotowych pomysłów na proste, wspierające zabawy z maluszkiem? Sprawdź mój Przewodnik!
Chcesz dowiedzieć się więcej na temat rozwoju, przyjaznej pielęgnacji i zabaw powoli i… KROK PO KROKU? Sprawdź moje kursy on-line!
Kurs, w którym opowiem Ci o wszystkim tym, co najważniejsze w rozwoju maluszka od narodzin do końca trzeciego miesiąca życia.
Dowiesz się czego się spodziewać i co powinno zapalić pomarańczową lampkę.
Nauczysz się jak wspierać naturalny rozwój maluszka podczas codziennych zabaw i pielęgnacji – wszystko bez pośpiechu i presji.
Kurs, dzięki któremu dowiesz się jak przebiega rozwój maluszka od początku czwartego do końca siódmego miesiąca życia i co powinno zapalić pomarańczową lampkę.
Nauczysz się jak podczas codziennej pielęgnacji i zabaw dbać o rozwój psychoruchowy dziecka, które staje się już coraz bardziej ciekawe świata.
Wszystko w przystępnej formie i krok po kroku – tak, aby wdrożenie tych wskazówek w życie było czystą przyjemnością.
Kurs, w którym opowiem Ci o najważniejszych umiejętnościach, które powinien osiągnąć maluszek w tym wieku.
Dowiesz się jakie są czerwone flagi fizjoterapeutyczne i nauczysz, na co zwracać uwagę podczas codziennych zabaw i pielęgnacji.
Moje kursy i e-booki możesz zakupić również w formie VOUCHERA i podarować w prezencie przyszłym lub świeżo upieczonym Rodzicom!
Wystarczy, że po dodaniu produktu do koszyka, zaznaczysz opcję „KUPUJĘ NA PREZENT”
Źródła:
A. Jean Ayres “Dziecko a integracja sensoryczna” Gdańsk 2018
Borkowska M. „Dziecko z niepełnosprawnością ruchową”, Warszawa, 2015
Goddard Blythe S. „Harmonijny Rozwój Dziecka”, Warszawa, 2010
Twoje udostępnienie wiele dla mnie znaczy, dziękuję! ❤️