Nie ulega wątpliwości, że widok Maluszka, który zaczyna tracić równowagę i upada, potrafi podnieść nam ciśnienie do wartości, które dalece odbiegają od normy…
I to niezależnie od tego czy Maluch zalicza wywrotkę z pozycji stojącej, czworaków czy siadu…
Kto choć raz w swoim życiu doświadczył już takiej sytuacji, doskonale wie o czym piszę…
Nasza reakcja może być wtedy różna – możemy bez chwili zastanowienia rzucić wszystko by ruszyć Maluchowi z pomocą… Możemy zachować stoicki spokój i patrzeć jak dziecko radzi sobie z wybrnięciem z opresji albo… zamknąć oczy, by nie być świadkiem tego, co i tak nieuniknione…
Czy któraś z reakcji jest lepsza lub gorsza? Z pewnością nie! Z resztą… nawet gdybyśmy bardzo chcieli zmienić sposób, w jaki reagujemy, to nie jest to takie proste. Sytuacje podbramkowe pojawiają się przecież nieoczekiwanie, a my sami reagujemy odruchowo…
W dzisiejszym wpisie nie będę analizować tego, w jaki sposób „powinniśmy” reagować, kiedy dziecko traci równowagę i upada. Skupię się raczej na tym, jak wspierać Maluszka w doskonaleniu równowagi. Podpowiem jakie zabawy mogą być pomocne oraz na co zwrócić szczególną uwagę by zapewnić dziecku maksimum bezpieczeństwa, kiedy ono samo… bardzo ochoczo eksploruje otaczający je świat…
Zaczynajmy!
STRZAŁ W KOLANO
Wyobraź sobie, że budzisz się rano z ogromną energią i zapałem do działania. Chcesz osiągnąć cel, który już jakiś czas temu udało Ci się namierzyć. Wewnętrzny pęd popycha Cię do działania. Wiesz, że nie będzie łatwo, ale to Cię nie zniechęca… Pracujesz ciężko – niemal bez wytchnienia…
I nagle… słyszysz głos: „Nie idź tam, bo spadniesz!”, „Uważaj, bo się przewrócisz!” albo… moje ulubione: „Nie biegaj, bo się spocisz!”
Nic tak nie podcina skrzydeł, jak takie słowa, prawda?
Na szczęście najmłodsze niemowlęta raczej niewiele „zrobią sobie” z tego typu komentarzy. Ale im starsze dziecko, tym bardziej mogą one wyryć się w jego pamięci…
Nie jestem psychologiem, więc nie będę tutaj wypowiadać się na temat tego jaki to może mieć wpływ na poczucie pewności siebie czy chociażby wiarę we własne możliwości, ale jedno jest pewne – warto ważyć słowa. To, co mówimy do naszych dzieci MA ZNACZENIE.
Dobrze, ale wróćmy do tematu.
JAK TO SIĘ W OGÓLE DZIEJE, ŻE DZIECKO CZASAMI TRACI RÓWNOWAGĘ I UPADA?
Być może nie jest to pierwsza myśl, z jaką budzisz się każdego ranka, ale dla lepszego zrozumienia tematu warto tutaj wspomnieć o tym jak to się dzieje, że dziecko czasami utrzymuje równowagę, a innym razem, w swoich poczynaniach posuwa się na tyle daleko, że upada…
W DUŻYM SKRÓCIE:
- Kiedy rzut środka ciężkości naszego ciała znajduje się w obrębie płaszczyzny podparcia – jesteśmy w stanie utrzymać daną pozycję.
- Kiedy natomiast dojdzie do przemieszczenia się środka ciężkości poza obręb płaszczyzny podparcia i nie „uruchomią się” mechanizmy obronne – upadamy.
U niemowląt i małych dzieci, które dopiero nabywają poszczególne umiejętności, płaszczyzna podparcia jest stosunkowo duża. Dzięki temu, mały człowiek, który nie do końca jeszcze „ogarnia” to, na ile może sobie w danej pozycji pozwolić, ma w ogóle szansę się w niej utrzymać.
Dopiero w chwili, kiedy poczuje się w niej bardziej stabilnie, płaszczyzna podparcia ulega zmniejszeniu (np. stawiając pierwsze kroczki, Maluch szeroko ustawia nóżki, a po około 4 miesiącach odległość pomiędzy stópkami jest już znacznie mniejsza). Całkiem sprytne, prawda? 😊
NIE OD RAZU
Ale oczywiście to nie jest tak, że nadchodzi taki dzień, w którym Twój Maluszek powie: „Dobrze, właśnie nadeszła ta chwila i od teraz świetnie będę radził sobie z utrzymaniem równowagi”.
To byłoby zbyt proste. 😊
Jeśli zdamy sobie sprawę z tego, jak złożony jest to proces (przecież aby utrzymać równowagę, dziecko musi dobrze czuć swoje ciało, musi mieć wystarczającą stabilność, prawidłowe napięcie mięśniowe, układ ruchu musi sprawnie współpracować z układem nerwowym, podobnie jak poszczególne systemy zmysłowe ze sobą nawzajem…), to nie będzie dziwił nas fakt, że Maluszkowi potrzeba CZASU i DOŚWIADCZEŃ, aby to wszystko ogarnąć.
ILE CZASU?
Pierwsze reakcje równoważne możemy zauważyć już w początkach drugiego półrocza życia – ich zadaniem jest utrzymanie środka ciężkości ciała ponad płaszczyzną podparcia – w leżeniu na pleckach, brzuszku, w pozycji bocznej czy w każdej innej, „wyższej”.
Co to dokładnie oznacza?
Już tłumaczę! Zwróć uwagę na to, że kiedy np. stoisz lub siedzisz i wydaje Ci się, że się nie poruszasz, to i tak Twoje ciało delikatnie się kołysze. Jest to związane z tym, że środek jego ciężkości nieznacznie się przemieszcza. I dopóki te wahania nie są duże, najprawdopodobniej wcale o nich nie myślisz. Nad tym, aby środek ciężkości ciała nie pozwolił sobie na zbyt wiele, czyli nie przesunął się poza obręb płaszczyzny podparcia czuwają właśnie reakcje równoważne.
W rozwoju, poprzedzone są tzw. reakcjami prostowania, które przygotowują małego człowieka do przyjmowania coraz to wyższych pozycji (do reakcji prostowania zalicza się np. tą, w której za obrotem głowy, reszta ciała obraca się w tym samym kierunku czy np. tę, w której niezależnie od pozycji, głowa dziecka dąży do tego, aby stać się najwyższym punktem w ciele), ale o tym opowiem innym razem.
No dobrze… Wiemy już, że reakcje równoważne „pilnują” tego, aby środek ciężkości ciała nie pozwolił sobie na zbyt wiele i nie wysunął się poza obręb płaszczyzny podparcia…
Ale… życie to nie bajka i przecież wiadomo, że takie sytuacje będą się zdarzały – nam, dorosłym, a co dopiero dzieciom, które przecież są na etapie uczenia się! Co wtedy?
Wtedy trzeba umieć sobie poradzić. I tutaj z pomocą przychodzą tzw. reakcje obronnego podporu.
Uaktywniają się wtedy, kiedy środek ciężkości ciała wysuwa się poza płaszczyznę podparcia i chronią nasze ciało przed upadkiem. Można je zauważyć, kiedy np. tracąc równowagę w pozycji siedzącej, dziecko wysuwa rączkę, aby się na niej wesprzeć czy z pozycji stojącej „opada” do przodu na wyprostowane ręce.
Najprościej mówiąc – uaktywniają się wtedy, kiedy środek ciężkości ciała „przegiął” i przesunął się za daleko…
OK, ale nie będę już tym przynudzać…
Jak to jest z tą równowagą? Kiedy dziecko powinno dobrze już radzić sobie z jej utrzymaniem nie tylko w siadzie, ale też w staniu i podczas chodzenia?
Mały człowiek całkiem sprawnie radzi sobie z utrzymaniem równowagi i potrafi wyjść obronną ręką z niejednej opresji w okolicach drugich urodzin, ale układ przedsionkowy, który w dużej mierze jest za równowagę odpowiedzialny, dojrzewa nie wcześniej, niż w 7 roku życia…
NO DOBRZE… ALE DLACZEGO, OPRÓCZ CZASU, MAŁY CZŁOWIEK POTRZEBUJE RÓWNIEŻ DOŚWIADCZEŃ?
Bo na ich podstawie się uczymy i wyciągamy wnioski. Tak! To prawda – te doświadczenia czasami bywają bolesne, ale… stara prawda brzmi: „jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz”.
I… oczywiście, że jako rodzice chcielibyśmy chronić nasze dziecko przed całym złem tego świata… Ale czasami trzeba pozwolić Maluszkowi doświadczyć konsekwencji swoich zachowań (oczywiście w bezpiecznych warunkach, o których za chwilę). Przecież nie zawsze będziemy w stanie być blisko i zareagować – lepiej więc, jeśli Maluch będzie mógł liczyć na siebie. Umiejętność poradzenia sobie w trudnej sytuacji i wybrnięcie z opresji doda mu poczucia sprawczości i pewności siebie!
NA CO ZWRÓCIĆ UWAGĘ, BY ZAPEWNIĆ MALUSZKOWI MAKSIMUM BEZPIECZEŃSTWA?
Przede wszystkim pamiętaj, że każdy etap rozwoju jest PO COŚ, dlatego:
- nie przyspieszaj na siłę osiągania kolejnych umiejętności (jeśli coś Cię niepokoi, skonsultuj temat ze specjalistą, ale nie rwij od razu włosów z głowy, bo stres nie jest dobrym doradcą),
- bawiąc się z dzieckiem wybieraj takie zabawy, które będą szyte na miarę jego potrzeb i możliwości (propozycje zabaw znajdziesz w moich e-bookach >>>SPRAWDŻ<<<). Zbyt trudne zadania mogą nie tylko zniechęcić Maluszka, ale nawet być dla niego niebezpieczne (np. trudno wymagać od cztero czy pieciomiesięczniaka reakcji obronnego podporu, dlatego może nie poradzić on sobie w sytuacji, kiedy np. podczas siadu, środek ciężkości ciała przesunie się zbyt daleko…)
- unikaj stosowania/ nie nadużywaj sprzętów, które mogą fałszować obraz rzeczywistości – jak np. mały człowiek ma odczuć co może się wydarzyć i „jak działa” grawitacja, skoro wsadzony do skoczka czy chodzika wcale nie musi się zbytnio wysilać, żeby kontrolować swoją postawę… (wpis o chodzikach znajdziesz tutaj: >>>SPRAWDŹ<<<)?
- dbaj o to, by często układać Maluszka na stosunkowo twardym, ale też bezpiecznym podłożu (np. dywanik piankowy, który w razie potrzeby częściowo zamortyzuje upadek),
- dawaj wyzwania i nie wyręczaj we wszystkim dziecka – na sukces trzeba zapracować – wtedy cieszy jeszcze bardziej! 😊
- i pamiętaj – naszym celem nie jest to, aby za każdym razem chronić dziecko, ale to, aby to ono umiało sobie poradzić. Dlatego bądź blisko, przewiduj, ale pozwól popełniać „błędy”.
JAKIE ZABAWY WSPIERAJĄ DOSKONALENIE RÓWNOWAGI?
Jeśli czytasz ten tekst, a Twoje dziecko jeszcze jest w brzuszku lub dosłownie przed chwilą pojawiło się na świecie, to… fantastycznie!
Pomimo tego, że do tematu upadków jeszcze dość daleka droga, to warto zacząć o tym myśleć już od pierwszych miesięcy życia. Maluch buduje swoją aktywność na bazie wcześniej zdobytych umiejętności i to właśnie dlatego warto dbać o to, by już od pierwszych dni nie wchodzić w drogę jego naturalnemu rozwojowi. 😉
I… to właściwie tyle!
PRZYKŁAD?
Jeśli wiemy, że za utrzymanie równowagi odpowiedzialny jest układ przedsionkowy, który we współpracy z innymi zmysłami, a także układem ruchu czy układem nerwowym pomaga Maluszkowi radzić sobie z wyzwaniami, jakie stawia przed nim grawitacja, to z łatwością będziemy w stanie zaplanować wspólne, wspierające zabawy!
Skoro kluczową rzeczą jest „czucie” swojego ciała, to:
- pamiętajmy o delikatnych, ale też stanowczych dociskach,
- budujmy tory przeszkód z poduszek, niech Maluszek przeciska się przez zbudowany z nich tunel,
- pamiętajmy o zabawach na boczku oraz takich, podczas których dziecko podpiera się na rączkach (tak, jak podczas reakcji obronnego podporu),
- delikatnie balansujmy na piłce,
- bawmy się w sięganie po przedmioty,
- nie spieszmy się – obracając, podnosząc czy odkładając Maluszka róbmy to powoli – dzięki temu Mały człowiek będzie miał szansę włączyć się do ruchu…
I to, co najważniejsze – spróbujmy ucieszyć się wspólnym czasem tak po prostu!😊
Z ŻYCIA WZIĘTE:
Z doświadczenia wiem, że niektórzy Rodzice bardzo obawiają się upadków. Najczęściej są to Rodzice dzieci, które np. siedząc, „padają” do tyłu, nie zważając na to, jakie mogą być tego konsekwencje. Zdarza się, że Rodzie ci, w akcie desperacji, kupują swoim dzieciom specjalne poduszki/ plecaczki, których zadaniem ma być ochrona pleców i główki przed urazami…
Oczywiście rozumiem motywację, ale myślę, że w takiej sytuacji zdecydowanie lepiej byłoby sprawić, aby dziecko nie korzystało z takiego wzorca, a w sytuacji utraty równowagi, potrafiło sobie poradzić.
CO MOŻE BYĆ POMOCNE?
- zadbanie o to, aby dziecko potrafiło używać rąk do podporu – dużo zabaw w siadzie bocznym czy np. opieranie się rękami o zabawkę, która postawiona jest z przodu…
- zwrócenie uwagi na pozycję miednicy – czasami ustawienie jej w lekkim przodopochyleniu połączone z podporem na rączkach potrafi czynić cuda! 😊
CIEKAWOSTKI
- w okolicach 7/8 miesiąca życia pojawia się u dziecka tzw. reakcja gotowości do skoku. Polega ona na tym, że kiedy ciało Maluszka zbliżane jest skośnie do podłoża, dziecko unosi główkę, a ręce ustawia tak, jak do podporu. Reakcja ta zaliczana jest do tzw. reakcji prostowania, które przygotowują Maluszka do przyjmowania coraz to wyższych pozycji, takich jak siad czy czworaki. Jej obecność świadczy o tym, że układ nerwowy coraz bardziej dojrzewa. Ta reakcja pozostanie z dzieckiem już do końca życia, jako mechanizm chroniący je przed upadkiem. Warto sprawdzić czy jest obecna u Twojego siedmio czy ośmiomiesięczniaka.
- jeśli Twoje dziecko uczy się chodzić i wydaje się być bardzo chwiejne, daj mu do trzymania jakiś przedmiot (np. piłkę). Badania pokazują, że podanie stojącemu dziecku czegoś do trzymania, poprawia jego stabilność.
- stymulacja układu przedsionkowego jest bardzo ważna nawet w okresie życia płodowego. U dzieci, które będąc w brzuchu miały mało tego rodzaju wrażeń (bo np. mama musiała leżeć w czasie ciąży) częściej występują zaburzenia integracji sensorycznej.
*Wpisy mają charakter wyłącznie informacyjny i nie zastąpią wizyty u fizjoterapeuty ani innego specjalisty, dlatego wszelkie wątpliwości koniecznie skonsultuj z osobą, która ma okazję zbadać Twoje dziecko. Dla dobra Twojego Maluszka nie udzielam porad on-line.
[autopromocja]
Potrzebujesz gotowych pomysłów na proste, wspierające zabawy z maluszkiem? Sprawdź mój Przewodnik!
Chcesz dowiedzieć się więcej na temat rozwoju, przyjaznej pielęgnacji i zabaw powoli i… KROK PO KROKU? Sprawdź moje kursy on-line!
Kurs, w którym opowiem Ci o wszystkim tym, co najważniejsze w rozwoju maluszka od narodzin do końca trzeciego miesiąca życia.
Dowiesz się czego się spodziewać i co powinno zapalić pomarańczową lampkę.
Nauczysz się jak wspierać naturalny rozwój maluszka podczas codziennych zabaw i pielęgnacji – wszystko bez pośpiechu i presji.
Kurs, dzięki któremu dowiesz się jak przebiega rozwój maluszka od początku czwartego do końca siódmego miesiąca życia i co powinno zapalić pomarańczową lampkę.
Nauczysz się jak podczas codziennej pielęgnacji i zabaw dbać o rozwój psychoruchowy dziecka, które staje się już coraz bardziej ciekawe świata.
Wszystko w przystępnej formie i krok po kroku – tak, aby wdrożenie tych wskazówek w życie było czystą przyjemnością.
Kurs, w którym opowiem Ci o najważniejszych umiejętnościach, które powinien osiągnąć maluszek w tym wieku.
Dowiesz się jakie są czerwone flagi fizjoterapeutyczne i nauczysz, na co zwracać uwagę podczas codziennych zabaw i pielęgnacji.
Moje kursy i e-booki możesz zakupić również w formie VOUCHERA i podarować w prezencie przyszłym lub świeżo upieczonym Rodzicom!
Wystarczy, że po dodaniu produktu do koszyka, zaznaczysz opcję „KUPUJĘ NA PREZENT”
Źródła:
1. Bly L. “Components of typical and atypical motor development. Neuro-Developmental Treatment Association.” Laguna Beach: 2011
2. Eliot L. „Co tam się dzieje? Jak rozwija się mózg i umysł w pierwszych pięciu latach życia”; Media Rodzina, Poznań 2003
3. Bly Lois: „Motor Skills Acquisition in the First Year”; Therapy Skill Builders, 1995
Twoje udostępnienie wiele dla mnie znaczy, dziękuję! ❤️