Kiedy byłam małą dziewczynką uwielbiałam bawić się lalkami. Byłam ich mamą, opiekunką, pielęgniarką… Urządzałam im przytulne łóżeczka, karmiłam, zabierałam na spacery… Marzyłam o tym, aby móc zajmować się w ten sposób prawdziwymi dziećmi.
Pewnego razu, chcąc obejrzeć jakąś bajkę, natrafiłam na program telewizyjny o wcześniakach i… już wiedziałam! W przyszłości chciałabym zostać mamą jednego z nich! Są przecież takie słodkie i maleńkie…
I choć od cztero czy pięciolatki raczej trudno wymagać, aby zdawała sobie sprawę z konsekwencji wcześniactwa, dziś wiem w jak ogromnym byłam błędzie…
Dzieci urodzone przedwcześnie nie są jedynie miniaturką tych, które przyszły na świat w terminie porodu… Wcześniak to zupełnie inna historia… Każda niesamowita i absolutnie wyjątkowa…
Długo przygotowywałam się do podjęcia tutaj tematu wcześniactwa… Wątków jest naprawdę bardzo wiele i będę je poruszać stopniowo, ale uważam, że bez tego słowa wstępu całość nie byłaby kompletna…
- Dlaczego to takie ważne, aby popatrzeć na wcześniaka z nieco innej perspektywy?
- Dlaczego warto na chwilę zatrzymać się nad tym, co mogą przeżywać Rodzice takiego Maluszka?
- Na co zwrócić uwagę, aby mądrze wesprzeć go w rozwoju?
Dzisiejszy wpis będzie właśnie o tym.
WCZEŚNIAK NIE JEST MINIATURKĄ DZIECKA URODZONEGO O CZASIE…
Nigdy tak mocno nie odczułam tego jak wtedy, kiedy po raz pierwszy znalazłam się na Oddziale Intensywnej Opieki Neonatologicznej jednego z krakowskich szpitali…
Oczywiście przygotowywałam się do tej wizyty już jakiś czas wcześniej, ale jednak stanięcie tuż obok człowieka, który ważył niespełna 600g było dla mnie naprawdę ogromnym przeżyciem…
Do dziś pamiętam ten widok. Pamiętam zatroskanych Rodziców tego Maluszka i jego samego podłączonego do specjalistycznej aparatury…
W normalnych warunkach, w gabinecie, nigdy nie miałabym okazji spotkać takiego dziecka, więc tym bardziej cieszę się, że miałam szansę bywać na tym oddziale.
Niektóre historie kończyły się tam happy endem. Inne niestety nie miały szczęśliwego zakończenia pomimo tego, że naprawdę, wszyscy wkładali całe serce w to, aby zapewnić jak najlepszą opiekę tym Maleństwom…
Teraz, kiedy wracam myślami do tamtych wspomnień, dociera do mnie jak wielką jestem szczęściarą, bo… każde z moich dzieci urodziło się wtedy, kiedy był na to czas…
WCZEŚNIACTWO
Jak zapewne wiesz, temat wcześniactwa to temat rzeka, a wcześniak wcześniakowi nie jest równy. To, z czym przyjdzie mierzyć się jednemu dziecku nie przesądza o tym, że inne będzie musiało stawić czoła dokładnie takim samym trudnościom…
Jaka ta historia będzie? To na początku wielka niewiadoma, ale… jedno jest pewne – pomimo ogromnego postępu w medycynie i pomimo tego, że obecnie lekarze są w stanie ratować dzieci, które przyszły na świat ekstremalnie wcześnie lub z bardzo niską masą ciała, to każdy dzień w brzuchu Mamy jest na wagę złota…
TROCHĘ STATYSTYKI
Rocznie w Polsce przychodzi na świat ponad 20 000 wcześniaków, czyli dzieci urodzonych pomiędzy 22. a 37. tygodniem ciąży (36 +6). W tej grupie najwięcej dzieci to tzw. późne wcześniaki, czyli Maluszki urodzone pomiędzy 34. a skończonym 36. tygodniem.
O trudnościach i wyzwaniach, jakie stoją przed nimi i ich rodzinami będę pisać w kolejnych postach, natomiast dzisiaj chciałabym skupić się na tym, o czym czasami się zapomina, a na co możemy mieć choćby minimalny wpływ…
WCZEŚNIACTWO – PIERWSZA MYŚL
Kiedy myślimy o wcześniactwie, naturalną rzeczą jest to, że w pierwszej kolejności przychodzi nam do głowy dziecko – to przecież ono jest takie małe i bezbronne… To ono niejednokrotnie toczy swoją walkę o życie lub zdrowie. To wokół niego skupiają się specjaliści chcąc zapewnić mu jak najlepszą opiekę medyczną… To ono jest w „centrum”.
I oczywiście to bardzo ważne, bo te wszystkie działania zmierzają przecież do tego, aby zapewnić takiemu Maluszkowi jak najlepszą pomoc i ostatecznie sprawić, by mógł on wrócić z nami do domu w jak najlepszej kondycji, jednak w swojej pracy bardzo często spotykam się z tym, że Rodzice wcześniaków są zwyczajnie tym wszystkim bardzo przeciążeni.
A… jak zapewne się domyślasz… nie pozostaje to bez wpływu na funkcjonowanie dziecka, ale też często całej rodziny…
Pamiętam, jak pewnego dnia trafiła do mnie młoda mama ze swoim synkiem. Chłopiec urodził się w 33. tygodniu ciąży i pomimo tego, że nie należał do skrajnych wcześniaków, miał za sobą dość trudny start. Było mnóstwo stresu i obaw o jego życie i zdrowie, ale ostatecznie Maluch został wypisany do domu.
Oczywiście moment wyjścia ze szpitala nie zakończył tematu trosk o jego przyszłość, ale rokowania były bardzo dobre.
Chłopczyk trafił do mnie 8 miesięcy po narodzinach, czyli jego wiek korygowany wynosił pół roczku i… jak na takiego Maluszka, fizycznie, rozwijał się naprawdę dobrze.
Jednak widziałam, że jego Mama jest zmartwiona… Widziałam jej zmęczenie, przytłoczenie i troskę, a kiedy zapytałam ją jak ona sama się z tym wszystkim ma… rozpłakała się i powiedziała, że w zasadzie jestem pierwszą osobą, która w ogóle o to pyta…
Powiedziała, że jest jej bardzo trudno i, że pomimo tego, że największe emocje troszkę już opadły, to ciężko jej poradzić sobie ze strachem, lękiem, poczuciem winy i… obawą o to, co przyniesie przyszłość.
Powiedziała mi, że za każdym razem, kiedy trafia do jakiegoś specjalisty zastanawia się CO JESZCZE „wyjdzie” przy okazji takiej kontroli… Jaka KOLEJNA nieprawidłowość zostanie zdiagnozowana u jej dziecka, a przecież ona tak bardzo się stara…
ALE… CZY MOŻNA DZIWIĆ SIĘ TYM EMOCJOM?
Przecież bardzo często Rodzice dzieci urodzonych przedwcześnie w jednej chwili muszą pożegnać się ze swoimi wyobrażeniami o zdrowym, donoszonym noworodku i stawić czoła trudnej rzeczywistości…
Muszą pożegnać się z wyobrażeniami dotyczącymi pierwszych dni z Maluszkiem, a snucie planów na przyszłość często zostaje zastąpione pytaniem o to, jaka ta przyszłość będzie i… czy w ogóle będzie…
Co prawda sama nigdy nie przeżyłam podobnej sytuacji, ale obserwując Rodziców moich małych wcześniaczków mogę próbować sobie wyobrazić jakie to musi być trudne – szczególnie wtedy, kiedy fizycznie tak niewiele od Ciebie zależy i kiedy musisz dać temu wszystkiemu czas…
A CO, JEŚLI CHODZI O ROZWÓJ?
Oczywiście… mogę za wszelką cenę dopatrywać się nieprawidłowości, bo mając w głowie normy rozwojowe pewnie takie by się znalazły (z resztą nie tylko u wcześniaków), natomiast tutaj zawsze staram się patrzeć na rozwój dziecka przez pryzmat tego, co przeszło… Staram się brać pod uwagę jego START, jego dotychczasowe doświadczenia, bo te nie pozostają be wpływu na to, jak będzie on dalej przebiegał.
Dlatego potrzeba tutaj uważności, spokoju, świadomości tego, że mogą pojawić się różnego rodzaju trudności, ale też… potrzeba dostrzeżenia w tym wszystkim po pierwsze – Rodzica, a po drugie… potencjału jaki tkwi w tym małym człowieku. Potencjału, któremu… jeśli odpowiednio do tego podejdziemy, naprawdę możemy pomóc rozkwitnąć…
PROSTY PRZYKŁAD:
Dużo mówi się o tym, że do prawidłowego rozwoju potrzebujemy poczucia bezpieczeństwa, stabilności, relacji, dotyku…
Ale zastanówmy się… jak wygląda ta kwestia u wcześniaków? Szczególnie u tych, którym ratuje się życie, które czasami przez wiele tygodni muszą przebywać w inkubatorach i być poddawane wielu nieprzyjemnym zabiegom medycznym…
Czy mają zapewnione takie warunki w czasie, który jest tak kluczowy dla ich rozwoju?
Nie da się zaprzeczyć temu, że pomimo stale poprawiających się standardów opieki, wcześniak narażony jest na szereg procedur medycznych, które są dla niego źródłem stresu, a jak wiemy – przedłużający się stres nikomu nie służy…
Z drugiej strony… czy możemy się o to obwiniać? Oczywiście, że nie!
Życie dziecka jest przecież tutaj priorytetem.
Natomiast to, co możemy zrobić, to zadbać o to, aby już po powrocie do domu te warunki rozwoju były jak najlepsze.
Możemy spróbować zadbać o własny dobrostan (bo przecież on będzie udzielał się dziecku)… Możemy zadbać o to, by dawać takiemu Maluchowi poczucie bezpieczeństwa, by akceptować go takim, jakim jest, nauczyć się zachowywać spokój i dostrzegać potencjał nawet wtedy, kiedy… przychodzą trudniejsze momenty.
Na pewno nie porównujmy własnego dziecka, szczególnie wcześniaka, z innymi Maluchami. Nie wkręcajmy się w ten rozwojowy wyścig, bo on… poza tym, że może być bolesny dla nas samych… nie ma żadnego sensownego uzasadnienia.
Każde dziecko jest inne, każde ma inny potencjał, inne możliwości, inne doświadczenia i inną motywację, dlatego lepiej będzie skupić się na jasnych stronach mocy. 😊 (Wiem, łatwiej powiedzieć niż wykonać, przerabiałam to z najstarszym synem, ale… bardzo zależało mi na tym, aby to tutaj wybrzmiało).
No dobrze. Przejdźmy do konkretów.
CO MOŻEMY ZROBIĆ, ABY W DOMU WESPRZEĆ ROZWÓJ WCZEŚNIAKA?
- ZAOPIEKUJ SIĘ SOBĄ LUB POZWÓL INNYM TO ZROBIĆ
Oczywiście dla każdego może to oznaczać zupełnie inną rzecz, natomiast na pewno w pierwszej kolejności warto pomyśleć o zaopiekowaniu własnych emocji… One mają prawo być bardzo trudne, ale jeśli nie będziemy umieli sobie z nimi poradzić sami, to najlepszą rzeczą, jaką możemy zrobić to poszukanie wsparcia. Jednym osobom wystarczy rozmowa z innymi Rodzicami, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji. Innym pomoże np. odpowiednie wsparcie psychologiczne… To bardzo indywidualna kwestia, ale jedno jest pewne – dbanie o siebie, o swoje potrzeby, pozbycie się poczucia winy czy strachu, że zagłodzi się własne dziecko… to również dbanie właśnie o tego Maluszka…
- ZADBAJ O POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA, RELACJE, STARAJ SIĘ ODPOWIADAĆ NA POTRZEBY DZIECKA
Pewnie nie raz zdarzyło Ci się słyszeć: „Nic się nie stanie, jak sobie trochę popłacze, zostaw go…”. Tymczasem odpowiadanie na potrzeby dziecka to dawanie mu sygnału, że jest dla Ciebie ważne, że jego potrzeby się liczą, że nie jest ignorowane… A to, jak zapewne wiesz, jest jedną z sił napędowych rozwoju. 😊 Dlatego słuchaj raczej własnej intuicji, bo ta potrafi być naprawdę niesamowita. (Wpis o słynnym „Nie noś, bo przyzwyczaisz” znajdziesz tutaj: >>>SPRAWDŹ<<<)
- OBSERWUJ I… SPRÓBUJ ZROBIĆ DOBRY UŻYTEK ZE SWOICH OBSERWACJI
Bardzo prawdopodobne, że to właśnie Ty spędzasz ze swoim dzieckiem najwięcej czasu. To Ty masz okazję je obserwować w bardzo różnych sytuacjach i możliwe, że jeśli nie od razu, to po pewnym czasie jesteś już w stanie w ułamku sekundy rozpoznać czego mu potrzeba.
To prawdopodobnie również Ty najlepiej wiesz co lubi, a za czym nie przepada. Miej to na uwadze i bez skrupułów wykorzystaj podczas codziennych zabaw i innych aktywności, bo dobra motywacja to podstawa! 🙂
- DBAJ O RÓŻNORODNE DOŚWIADCZENIA
Nic tak nie napędza rozwoju jak możliwość doświadczania świata – w różnorodny sposób. Dlatego proponuj Maluszkowi różnorodne formy aktywności, ale pamiętaj o tym, aby nie były na wyrost. Nie spiesz się, bo pośpiech nie jest dobrym doradcą. Niech to, co robicie będzie wyzwaniem, ale takim, któremu dziecko jest w stanie podołać. Pamiętaj, że najpełniej rozwijamy się w ruchu, dlatego niech ten ruch nie będzie niczym ograniczony. Bawcie się na macie, turlajcie na boczki, noś Malucha i bujaj pamiętając o tym, że można to robić w wielu płaszczyznach… Puść wodze fantazji i też poczuj się czasem jak dziecko. 🙂
- POSTARAJ SIĘ „PRZYJAŹNIE” PIELĘGNOWAĆ MALUSZKA I NIE MARTW TYM, KIEDY COŚ „NIE WYJDZIE„
„Przyjazna pielęgnacja„, handling, podnoszenie i noszenie Maluszka w taki sposób, który zapewnia mu poczucie bezpieczeństwa i jest zgodny z naturalnym rozwojem dziecka jest ważnym elementem opieki nad Maluchem. To fajne, proste sposoby, dzięki którym możesz wesprzeć jego naturalny rozwój i które z łatwością możesz wprowadzić do Waszej codzienności. (więcej na ten temat pisałam tutaj: >>>SPRAWDŹ<<<).
Jednak pamiętaj o tym, aby się nimi nie zadręczać. To ma być przyjemność dla Ciebie i Twojego dziecka. Jeśli coś nie wyjdzie, to pomyśl o tym w ten sposób: przecież będzie jeszcze naprawdę wiele okazji do tego, aby praktykować. 🙂
(O tym, jak podejść do „przyjaznej pielęgnacji” i nie zwariować pisałam tutaj: >>>SPRAWDŹ<<<)
- PODCZAS CODZIENNYCH ZABAW PAMIĘTAJ O BAZOWYCH ZMYSŁACH
Czym one są i dlaczego są tak ważne? Bazowe zmysły to nic innego, jak zmysły, które odgrywają absolutnie kluczową rolę w rozwoju dziecka. To głównie dzięki nim Maluch poznaje własne ciało, uczy się funkcjonowania w warunkach działania siły grawitacji, uczy się wszelkich zależności, które panują po tej stronie brzucha…
Jakie to zmysły? To przede wszystkim zmysł dotyku, równowagi i czucia głębokiego, czyli dokładnie te, których stymulacja u dzieci urodzonych przedwcześnie jest znacząco ograniczona…
Pomyśl – donoszony noworodek, który był mocno ściśnięty w brzuchu Mamy, bardzo wyraźnie odczuwał swoje ciało, a każdy krok, który ona wykonywała, stymulował jego układ przedsionkowy.
Kiedy rodzi się wcześniak, który po przyjściu na świat musi zostać umieszczony w inkubatorze, nie ma on możliwości doświadczania takiego rodzaju bodźców. Zamiast nich często poddawany jest szeregowi nieprzyjemnych procedur medycznych…
Dzieci urodzone przedwcześnie mogą mieć trudności z przetwarzaniem bodźców sensorycznych, z organizacją tych bodźców i reagowaniem, które będzie adekwatne do danej sytuacji, ale… patrząc z perspektywy tego, co przeszły… trudno się temu dziwić.
Dlatego pamiętajmy o bazowych zmysłach. O tym, jak kluczową rolę pełnią w rozwoju i… nie wahajmy się tej wiedzy wykorzystać. Kiedy nasze dziecko jest już z nami w domu, możemy proponować mu takie aktywności, które będą te zmysły stymulować. (Więcej szczegółów, wraz z propozycjami zabaw znajdziesz tutaj >>>SPRAWDŹ<<<).
- PODCHODŻ TO TEMATU ROZWOJU Z UWAŻNOŚCIĄ, ALE TEŻ… SPOKOJEM
Pamiętaj, że jeśli chodzi o osiąganie przez takiego Maluszka poszczególnych umiejętności, zawsze bierzemy pod uwagę tzw. wiek korygowany – liczymy go od dnia, w którym dziecko planowo miało pojawić się na świecie.
Dlatego jeśli córka sąsiadki babci czy syn kuzynki wujka Stefana, urodzeni w tym samym dniu, ale o czasie potrafią już sporo więcej niż Twój wcześniak, to podejdź do tego z dystansem. Pamiętaj, że Twoje dziecko miało inny start i być może ma już na koncie takie przejścia, jakich nie dorobił się jeszcze niejeden dorosły…
Oczywiście niepokojące objawy konsultuj z osobami, które się na tym znają, ale miej też na uwadze to, że rozwój dziecka urodzonego przedwcześnie może przebiegać nieharmonijnie – mogą pojawiać się momenty, kiedy wszystko dzieje się dość szybko, a za chwilę spowalnia…
Ważne jest, aby obserwować progres.
Pamiętaj, że zarówno Ty, jak i Twoje dziecko potrzebujecie snu. Tobie pozwoli on się zregenerować i nabrać sił, a u Malucha będzie wpływał pozytywnie na dojrzewanie i rozwój układu nerwowego, a także funkcjonowanie wszystkich układów organizmu.
O śnie i higienie snu będę jeszcze pisać, bo to bardzo ważna sprawa. Dzisiaj tylko zaznaczam temat. 🙂
- SPRÓBUJ TAK PO PROSTU UCIESZYĆ SIĘ RODZICIELSTWEM
Domyślam się, że to może być ekstremalnie trudne, bo przecież wokoło może nie brakować zmartwień, ale czasami zostawienie tego wszystkiego obok… choćby na chwilę… i pobycie ze swoim dzieckiem tak po prostu mogą być bardzo pomocne – tak przynajmniej często mówią Rodzice moich małych Pacjentów. 🙂
Dobrze – na dzisiaj to tyle. Takie słowo wstępu…
W kolejnych wpisach będę poruszała tematy związane z wcześniactwem bardziej szczegółowo.
Daj znać czy udało Ci się dobrnąć do końca i czy tak długi wpis jest dla Ciebie możliwy do „strawienia”. Jeśli nie, postaram się pisać krótsze. 🙂
*Wpisy mają charakter wyłącznie informacyjny i nie zastąpią wizyty u fizjoterapeuty ani innego specjalisty, dlatego wszelkie wątpliwości koniecznie skonsultuj z osobą, która ma okazję zbadać Twoje dziecko. Dla dobra Twojego Maluszka nie udzielam porad on-line.
[autopromocja]
Potrzebujesz gotowych pomysłów na proste, wspierające zabawy z maluszkiem? Sprawdź mój Przewodnik!
Chcesz dowiedzieć się więcej na temat rozwoju, przyjaznej pielęgnacji i zabaw powoli i… KROK PO KROKU? Sprawdź moje kursy on-line!
Kurs, w którym opowiem Ci o wszystkim tym, co najważniejsze w rozwoju maluszka od narodzin do końca trzeciego miesiąca życia.
Dowiesz się czego się spodziewać i co powinno zapalić pomarańczową lampkę.
Nauczysz się jak wspierać naturalny rozwój maluszka podczas codziennych zabaw i pielęgnacji – wszystko bez pośpiechu i presji.
Kurs, dzięki któremu dowiesz się jak przebiega rozwój maluszka od początku czwartego do końca siódmego miesiąca życia i co powinno zapalić pomarańczową lampkę.
Nauczysz się jak podczas codziennej pielęgnacji i zabaw dbać o rozwój psychoruchowy dziecka, które staje się już coraz bardziej ciekawe świata.
Wszystko w przystępnej formie i krok po kroku – tak, aby wdrożenie tych wskazówek w życie było czystą przyjemnością.
Kurs, w którym opowiem Ci o najważniejszych umiejętnościach, które powinien osiągnąć maluszek w tym wieku.
Dowiesz się jakie są czerwone flagi fizjoterapeutyczne i nauczysz, na co zwracać uwagę podczas codziennych zabaw i pielęgnacji.
Moje kursy i e-booki możesz zakupić również w formie VOUCHERA i podarować w prezencie przyszłym lub świeżo upieczonym Rodzicom!
Wystarczy, że po dodaniu produktu do koszyka, zaznaczysz opcję „KUPUJĘ NA PREZENT”
Twoje udostępnienie wiele dla mnie znaczy, dziękuję! ❤️