Zdarzyło Ci się kiedyś spotkać z tego typu komentarzami? Mieć poczucie winy, że może faktycznie… przyzwyczaisz? A może pękało Ci serce, kiedy słyszałaś płacz swojego dziecka, a mimo to nie szłaś go przytulić, bo zapewniano Cię, że dziecko musi się… wypłakać???
Jeśli tak, to wiedz, że ma to niewiele wspólnego z prawdą…
Badania naukowe pokazują, że jeśli rodzic szybko i konsekwentnie reaguje na płacz swojego dziecka w pierwszych 3 miesiącach życia, w przyszłości płacze ono mniej i przez krótszy okres czasu.
Co więcej, taka reakcja na płacz dziecka sprawia, że dzieci „przechodzą” na inny niż płacz model komunikacji – taki jak mimika twarzy, gesty, artykułowanie dźwięków szybciej niż rówieśnicy, których opiekunowie na płacz nie reagują.
Niektóre badania wskazują również na lepsze umiejętności językowe wśród tych dzieci.
To, że dzieci płaczą, chyba nikogo nie dziwi. (wg AAP płacz dziecka przez 2 – 3 godziny w przeciągu doby jest w pierwszych 3. miesiącach życia czymś naturalnym).
Oczywiście powodów może być milion – dziecku może być zimno, może być głodne, może odczuwać dyskomfort, może być przegrzane, znudzone, może odczuwać ból, senność, może właśnie się wybudza, albo nie potrafi poradzić sobie z zaśnięciem… może powodem jest zbyt dużo bodźców, które do niego docierają, zbyt szorstki kocyk… a może… osamotnienie? Tę listę można mnożyć… chyba w nieskończoność. 🙂
Jedno jest pewne – przedłużający się, nieukojony płacz ma negatywny wpływ na rozwój dziecka i wcale nie „zahartuje” naszego maluszka…
Z raportu podsumowującego zmiany, jakie w organizmie dziecka wywołuje przedłużający się płacz wynika, że:
- przedłużający się, nieukojony płacz dziecka ma negatywny wpływ na rozwijający się mózg. W odpowiedzi na stres wzrasta poziom kortyzolu, czyli hormonu stresu. Przedłużająca się oraz nadmierna ekspozycja na działanie tego hormonu ma destruktywny wpływ na rozwijający się mózg – prowadzi m.in. do uszkodzenia hipokampa (część mózgu odpowiedzialna głównie za pamięć), co w przyszłości może skutkować trudnościami w uczeniu się, utrzymywaniu uwagi, zapamiętywaniu czy panowaniu nad emocjami i samoregulacją…
- dochodzi do zwiększenia ilości uderzeń serca na minutę,
- poziom tlenu we krwi zaczyna spadać, a ciśnienie wzrasta nawet o 135% (wzrost ciśnienia w połączeniu z kruchymi naczyniami krwionośnymi w mózgu… to raczej mieszanka wybuchowa),
- przedłużający się płacz może predysponować do połykania przez dziecko powietrza, a w konsekwencji do pojawienia się dolegliwości bólowych oraz problemów trawiennych, a także przyczyniać się do wyczerpania rezerw energetycznych spowodowanego zwiększeniem częstotliwości i szybkości ruchów dziecka…
To tak pokrótce.
Skąd wzięły się obawy przed noszeniem?
Mamy, które nie reagują na krzyki zazwyczaj uważają, że szybka reakcja „zepsuje” dziecko – że stanie się ono bardziej wymagające i zależne od rodzica.
Takie przekonanie rzeczywiście panowało w latach 1920 – 1940 i promowane było przez behawiorystów. Zalecano wtedy, aby ograniczać emocjonalny kontakt z dzieckiem, aby nie nosić go pomiędzy karmieniami, bo noszenie miało sprawić, że maluch stanie się domowym „tyranem”.
Jednak takie ograniczenie kontaktu wiązało się również z ograniczeniem więzi emocjonalnej z dzieckiem i sprawiało, że maluch po pewnym czasie rzeczywiście rezygnował – ale nie w poczuciu bezpieczeństwa i „zaopiekowania” ale raczej poddawał się z powodu braku wiary w to, że ktoś go zauważy – że ktoś się liczy z jego potrzebami…
Wg niektórych badaczy to, że w społeczeństwach „cywilizowanych” dąży się do ograniczenia noszenia dziecka może sprawiać, że… płacze ono więcej – coś na zasadzie: Potrzebujesz kontaktu ze mną, rodzicem? Zawołaj mnie!
Płacz ewoluuje
Oczywiście jedne dzieci płaczą mniej, inne więcej, jedne łatwiej uspokoić, z innymi nie jest tak prosto, a jeszcze inne… nie płaczą prawie wcale… Niemniej jednak płacz jest zjawiskiem naturalnym – pierwszą, podstawową i jakże wyrazistą formą komunikacji, która… na szczęście się zmienia. 😉
Płacz zmienia się nie tylko w zależności od sytuacji. Zmienia się on również wraz z wiekiem.
Inaczej płacze dziecko, które jest głodne, inny „charakter” ma płacz z nudów, a jeszcze inny ten, spowodowany bólem (płacz z bólu najczęściej jest nagły, bardzo głośny, „wysoki” oraz przebiega ze wstrzymaniem oddechu). Niebezpodstawnie na rynku dostępne są różnego rodzaju aplikacje, które po przeanalizowaniu płaczu informują rodzica… z jakiego powodu dziecko aktualnie płacze!!! (swoją drogą… do czego to zmierza…. ja jednak wolę ufać sobie, swojej intuicji…)
Jeśli chodzi o wiek, to początek przygody z płaczem przypada zazwyczaj na okolice 2. tygodnia życia. W 6. tygodniu następuje „szczyt”, a później płacz zmniejsza się i w 3. – 4. miesiącu życia stabilizuje na pewnym poziomie – co ciekawe, zauważono taki schemat nie tylko u ludzi, ale też… u szympansów. 😉 Ykhm…
3. – 4. miesiąc i stabilizacja? No jasne! To przecież właśnie wtedy kończy się tzw. „czwarty trymestr” >>>ZOBACZ<<<, płacz zaczyna być wywoływany raczej przez czynniki zewnętrzne niż wewnętrzne, zaczynają zanikać odruchy pierwotne, dziecko coraz lepiej zaczyna radzić sobie z samym sobą, ruchy stają się coraz bardziej celowe, uśmiech – początkowo nieuświadomiony – staje się uśmiechem społecznym… Hmm… czyżby czyjś układ nerwowy bardzo szybko dojrzewał? 🙂
Większość dzieci ma w przeciągu dnia okres, w którym grymasi bardziej – w pierwszych miesiącach życia jest to zazwyczaj… sam środek nocy 😉 (pozdrawiam wszystkie świeżutko upieczone Mamy ;)). Nieco starsze niemowlęta często zaczynają „akcję” późnym popołudniem lub wieczorem (kto teraz zgadnie, dlaczego masowałam moje dzieci tuż przed wieczorną kąpielą? 😉 Mam wrażenie, że dzięki temu jeszcze nie oszalałam i… bez stresu zdecydowaliśmy się na 4. malucha. 😉

Większej płaczliwości możemy spodziewać się również pomiędzy 6. a 9. miesiącem (co może być związane z tym, że maluch zaczyna postrzegać siebie jako odrębną jednostkę), pomiędzy 9. a 12. miesiącem (w związku z lękiem przed obcymi i tzw. lękiem separacyjnym), w 12 – 18 miesiącu życia (w związku z tym, że chodzący maluch może z większą łatwością oddalić się od mamy na większą, niż w jego przekonaniu „bezpieczną” odległość) oraz około 2. roku życia – co jest związane z różnego rodzaju frustracjami i odkrywaniem siebie jako odrębnej jednostki…
Hmmm… czyli w zasadzie… prawie cały czas. 😉 Mnie pozostało jeszcze w takim razie jakieś… 1,5 roku. 😉 A Wam??? 😉
Taki sam, ale jednak inny
Pomimo tego, że parametry płaczu spowodowanego konkretną sytuacją są podobne, to jednak chyba większość mam jest w stanie wychwycić wśród tłumu jego autora – czyli swoje własne dziecko. Płacz jest taki sam, ale jednak inny. 😉
Podsumowując:
Nasza odpowiedź na teksty: „Nie noś, bo przyzwyczaisz” jest taka:
Dlaczego warto nosić?
- dzieci, których rodzice reagują na płacz szybko i konsekwentnie, w pierwszych 3 miesiącach ich życia, w późniejszym czasie płaczą rzadziej, a ich płacz trwa krócej,
- dzieci takie szybciej wykształcają sobie inne formy komunikacji (mimika twarzy, artykulacja dźwięków),
- kiedy nosimy dziecko, jesteśmy w stanie szybciej wyczuć pierwsze symptomy jego niezadowolenia i zareagować zanim jeszcze pojawi się płacz,
- dajemy dziecku większe poczucie bezpieczeństwa. Jeśli reagujemy na sygnały wysyłane przez dziecko odpowiednio wcześnie, stale i konsekwentnie, unikamy bałaganu – układ nerwowy będzie „spokojny” i dobrze zorganizowany, co jest podstawą dla zrównoważonego, harmonijnego rozwoju malucha.
Oczywiście kluczem do sukcesu jest rozwaga – dziecko potrzebuje przecież różnorodnych doświadczeń. Potrzebuje noszenia i zabawy, ale też… świętego spokoju.
Jedno jest pewne – dla rozwijającego się mózgu ważna jest nie tylko ILOŚĆ bodźców. Bardzo ważna jest ich JAKOŚĆ. To, JAK nosimy dziecko, to, JAK reagujemy na jego sygnały i JAKIE doświadczenia mu fundujemy, wpłynie na „architekturę” mózgu, będzie w znacznym stopniu determinowało sposób odpowiedzi na bodźce, kształtowanie się mechanizmów samoregulacji – jednym słowem – na rozwój ruchowy, poznawczy, emocjonalny – każdy z osobna i wszystkie razem…
Więcej na temat noszenia przeczytasz tutaj:
*Ciekawostki
- bliski kontakt fizyczny jest najczęstszą reakcją na płacz dziecka i przynoszącą najlepsze efekty, ale jeszcze ważniejsza jest szybkość tej reakcji.
- w redukcji płaczu u dziecka może być pomocne m.in. częstsze noszenie, bezpieczne współspanie, regularne karmienie (u najmłodszych, około dwumiesięcznych maluchów) oraz spowijanie dziecka.
- specyficzny charakter płaczu może wskazywać na występowanie pewnych zaburzeń neurologicznych – naukowcy pracują nad „rozpracowaniem” tego – mogłoby to w znaczącym stopniu wpłynąć na możliwości wczesnej diagnostyki – np. w kierunku autyzmu,
- emocje opiekuna nie pozostają bez wpływu na emocje dziecka. Spokojny rodzic = większa szansa na spokojne dziecko. 😉
*Wpisy mają charakter wyłącznie informacyjny i nie zastąpią wizyty u fizjoterapeuty ani innego specjalisty, dlatego wszelkie wątpliwości koniecznie skonsultuj z osobą, która ma okazję zbadać Twoje dziecko. Dla dobra Twojego Maluszka nie udzielam porad on-line.
Jeśli to, co robię jest dla Ciebie wartościowe, możesz postawić mi kawę. Dzięki temu będzie mi łatwiej rozwijać tego bloga.
[autopromocja]
Potrzebujesz gotowych pomysłów na proste, wspierające zabawy z maluszkiem? Sprawdź mój Przewodnik!
Chcesz dowiedzieć się więcej na temat rozwoju, przyjaznej pielęgnacji i zabaw powoli i… KROK PO KROKU? Sprawdź moje kursy on-line!
Kurs, w którym opowiem Ci o wszystkim tym, co najważniejsze w rozwoju maluszka od narodzin do końca trzeciego miesiąca życia.
Dowiesz się czego się spodziewać i co powinno zapalić pomarańczową lampkę.
Nauczysz się jak wspierać naturalny rozwój maluszka podczas codziennych zabaw i pielęgnacji – wszystko bez pośpiechu i presji.
Kurs, dzięki któremu dowiesz się jak przebiega rozwój maluszka od początku czwartego do końca siódmego miesiąca życia i co powinno zapalić pomarańczową lampkę.
Nauczysz się jak podczas codziennej pielęgnacji i zabaw dbać o rozwój psychoruchowy dziecka, które staje się już coraz bardziej ciekawe świata.
Wszystko w przystępnej formie i krok po kroku – tak, aby wdrożenie tych wskazówek w życie było czystą przyjemnością.
Kurs, w którym opowiem Ci o najważniejszych umiejętnościach, które powinien osiągnąć maluszek w tym wieku.
Dowiesz się jakie są czerwone flagi fizjoterapeutyczne i nauczysz, na co zwracać uwagę podczas codziennych zabaw i pielęgnacji.
Moje kursy i e-booki możesz zakupić również w formie VOUCHERA i podarować w prezencie przyszłym lub świeżo upieczonym Rodzicom!
Wystarczy, że po dodaniu produktu do koszyka, zaznaczysz opcję „KUPUJĘ NA PREZENT”
Źródła:
- 1972 Silvia M. Bell and Mary D. Salter Ainsworth „Infant Crying and Moternal Responsiveness”; Child Development 43, No. 4 (Dec., 1972), pp. 1171-1190
- 2001 Debra M. Zeifman; „An ethological analysis of human infant crying: Answering Tinbergen’s four questions”Dev Psychobiol 39: 265–285
- 2002 Susan M. Ludington-Hoe, CNM, PhD, FAAN Xiaomei Cong, RN, MS Fariba Hashemi, PhD; „Infant Crying: Nature, Physiologic Consequences, and Select Interventions” Neonatal network: NN 21(2):29-36
- 2005 Lester, B. with Grace, C.O; Why Is My Baby Crying? The Parent’s Survival Guide for Coping with Crying Problems and Colic
Twoje udostępnienie wiele dla mnie znaczy, dziękuję! ❤️