WSZYSTKIE dzieci wokół czworakują, a akurat TWOJE ma z tym kłopot?
Spokojnie! Czworakowanie to bardzo skomplikowana umiejętność, która wcale nie pojawia się „sama z siebie”, ale jest zwieńczeniem wieeelu miesięcy naprawdę ciężkiej pracy!
To, że zauważamy spektakularny efekt WOW, że nareszcie nasz maluch dźwignął swój środek ciężkości ciała nad podłoże i na tyle sprawnie „manewruje” nim, że nie upada, to nie kwestia przypadku. To systematyczny trening, zbieranie, gromadzenie, przetwarzanie i analizowanie wszelkiego rodzaju doświadczeń, nauka panowania nad swoim ciałem…
Tak naprawdę…zaczyna się to wszystko… od chwili narodzin!
Ale spokojnie, nie będziemy dzisiaj rozbierać rozwoju na czynniki pierwsze 😉 Skupimy się jedynie na najważniejszych „elementach”, które w rezultacie doprowadzą nas do upragnionego celu 😉
STARTUJEMY!
-
PO PIERWSZE: SYMETRYCZNY PODPÓR NA PRZEDRAMIONACH
Najczęściej kończąc trzeci lub w czwartym miesiącu życia dziecko osiąga właśnie symetryczny podpór na przedramionach. Było już o nim wiele 😉 Jest to rzeczywiście bardzo ważny etap, który my, rodzice najczęściej zauważamy, kiedy z malucha, dla którego leżenie na brzuszku było… łagodnie mówiąc mało atrakcyjne…lub atrakcyjne jedynie na chwilę, wyrasta człowiek, który w tej pozycji potrafi spędzić naprawdę sporo czasu 😉
Wynika to głównie z tego, że zmienia się „sposób” ułożenia ciała dziecka- miednica przybliża się do podłoża, nóżki prostują się, a łokcie wysuwają spod klatki piersiowej aż do linii barków. Maluchowi jest wtedy zwyczajnie… łatwiej!
Kiedy obserwujemy malucha z boku, warto zwrócić uwagę na ułożenie głowy i klatki piersiowej. Jeśli na tułowiu nie zauważamy asymetrycznych fałdek, rączki równomiernie wysunięte są do przodu, wzrok ustawia się równolegle do podłoża, a górna część klatki piersiowej uniesiona jest do góry, możemy spodziewać się, że nasze dziecko ma bardzo dobrą kontrolę nad tym, co aktualnie robi 😉

>>>Zobacz jak pomóc maluchowi polubić leżenie na brzuszku!<<<
-
PO DRUGIE: PRZENOSZENIE CIĘŻARU CIAŁA
Po krótkim okresie pełnej symetrii, dziecko zaczyna jednym słowem… kombinować 🙂 Zauważając zabawkę powiedzmy… po prawej stronie, zaczyna przenosić ciężar ciała w lewo (lewa strona tułowia wydłuża się). Wszystko po to, aby „uwolnić” prawą rączkę do funkcji i uchwycić upragniony przedmiot 🙂 Kiedy pokażemy dziecku „przynętę ;)” z lewej strony, sytuacja powinna się odwrócić.
WAŻNE- na tym etapie bardzo ważne jest zwrócenie uwagi na to, aby maluch był równie aktywny na obydwie strony. Jeśli za każdym razem zabawka będzie leżała tylko po jednej ze stron, dziecko bardzo szybko wpisze sobie to w swoją strategię postępowania i ta strona stanie się prawdopodobnie jego ulubioną… bardziej „wytrenowaną”.
Może przełożyć się to później na zdobywanie dalszych umiejętności, dlatego już na tym etapie trzeba zadbać o szeroko pojętą równowagę 😉

>>> Zobacz o co chodzi z “wydłużaniem stron” >>>PRZEJDŹ<<<
-
PO TRZECIE: WYSOKI PODPÓR
Do pozycji czworaczej dziecko przechodzi na początku zazwyczaj odpychając się mocno rączkami od podłoża i cofając je do tyłu. Pupka unosi się wówczas do góry, a nóżki zginają. Aby jednak było to możliwe, obręcz barkowa musi być stabilna i silna. Nic tak nie doskonali stabilności jak… wszelkiego rodzaju podpory! Najpierw podpór na przedramionach, a później, kiedy już maluch chce widzieć więcej i więcej… podpór na wyprostowanych rączkach!
I na tym etapie część dzieci zaczyna mieć kłopot. Okazuje się, że odepchnięcie się od podłoża na tyle mocno (i utrzymanie tego!), aby wyprostować rączki i unieść klatkę piersiową, wcale nie jest takie łatwe!
Dlaczego? Przyczyn może być wiele… Być może barki ustawione są jeszcze wysoko… być może tułów ciągle mało stabilny… być może do tej pory było zbyt mało okazji do ćwiczeń, albo podłoże- zbyt miękkie i „rozleniwiające” po części przyczyniło się do tego? Być może brakuje motywacji… albo po prostu… to jeszcze nie TEN czas 🙂.

-
PO CZWARTE: INTEGRACJA ATOS- Asymetrycznego, Tonicznego Odruchu Szyjnego
Wiemmm… sama nazwa już odstrasza 😉 Ale spokojnie- ATOS, to nic innego jak układanie się ciała dziecka w specyficzny sposób- pisałam już o tym przy okazji rozwoju malucha w pierwszych miesiącach życia. Obserwując dziecko możemy „wychwycić” ATOS analizując ustawienie jego główki oraz rączek i nóżek.
Kiedy maluch odwraca główkę w prawą stronę, prawa rączka (i) nóżka prostują się, natomiast lewa rączka (i) nóżka pozostają w większym lub mniejszym zgięciu. Obrót głowy w przeciwnym kierunku zmienia ten „układ”.
Pozycja ta nazwana została też pozycją szermierza, bo rzeczywiście ją przypomina;)
ATOS jest odruchem, który m.in. w czasie życia płodowego umożliwia dziecku kopanie, w trakcie porodu pomaga maluchowi przejść przez drogi rodne, a po porodzie pełni rolę w rozwoju napięcia mięśniowego, daje pierwsze doświadczenia z obciążaniem stron ciała, stymuluje układ przedsionkowy…
ALE… może też utrudnić czworakowanie. Wyobraźcie sobie, że za każdym razem, kiedy obrócicie głowę w prawo, prawa ręka prostuje się, a lewa zgina… Przecież wtedy po prostu nie da się „normalnie” funkcjonować!!!
Dlatego, w przebiegu typowego rozwoju dziecka, odruch ten powinien zintegrować się (nie powinien być już widoczny) do końca 6 miesiąca życia.

-
PO PIĄTE: DALSZA „KOMBINACJA”
Maluch w dalszym ciągu nie pozostaje bierny. W leżeniu na brzuszku, przenosi ciężar ciała raz na jedną, raz na drugą stronę, „pływa” >>>KLIK<<<, zaczyna pełzać… do tyłu! (jakież to musi być frustrujące! ;)), pojawiają się tzw. pivoty– czyli obroty wokół osi pępka, dziecko coraz częściej bawi się w leżeniu na boczku (co wspaniale wpływa na kontrolę postawy) , doskonali reakcje równoważne….
W każdym razie sporo tego…
-
PO SZÓSTE: PEŁZANIE WPRZÓD!
Najczęściej, zanim dziecko jeszcze w pełni opanuje zarówno pozycję czworaczą, jak i samo czworakowanie, zaczyna pełzać w przód.
Myśląc o pełzaniu, chyba każdy fizjoterapeuta snuje piękną, bajkową wizję, jak to dziecko w sposób wręcz idealny, naprzemiennie, płynnie sunie do przodu… Oczywiście jest to ideał i do tego dążymy, ale… kiedy zobaczymy statystycznego Kowalskiego podczas wykonywania tej aktywności… czar prawdopodobnie bardzo szybko pryśnie. Szczególnie, jeśli będą to początki pełzania…
Dlaczego? Bo dziecko nie koncentruje się na tym jak ma coś zrobić- liczy się efekt- mam dotrzeć do celu! Może i po trupach! (za to właśnie kocham tę pracę! Dzieci są szczere, nie oszukują, nie udają… ;)) a jakość… pewnie przyjdzie z czasem 😉
Oczywiście nie oznacza to, że mamy zupełnie nie przejmować się tym, że dziecko pełza „byle jak”. Ale jeśli maluch dopiero zaczyna tę przygodę, warto mu się przyglądać z uwagą i ewentualnie rozwiać swoje wątpliwości u kompetentnej osoby.

-
PO SIÓDME: STOS- Symetryczny Toniczny Odruch Szyjny
Tak… znowu odruch… I znowu o odstraszającej nazwie. Ale to ponownie nic innego, jak specyficzna aktywność ciała dziecka, która POMAGA mu w początkach przyjmowania pozycji czworaczej!
– Kiedy w leżeniu na brzuszku, maluch prostuje główkę, jego rączki również się prostują, a nóżki zginają
– Kiedy dziecko schyli głowę, rączki układają się w zgięciu, a nóżki w wyproście (coś na wzór pozycji niedźwiadka)
Jest on ważny w początkach czworaków, ale na dalszą metę zupełnie zbędny, dlatego integruje się najczęściej zanim maluch zdąży jeszcze zdmuchnąć pierwszą świeczkę na torcie 😉

-
PO ÓSME: POZYCJA CZWORACZA i CZWORAKOWANIE!
Już prawie to mamy! Prawie jest!!! No to czemu nie RUSZA?
Spokojnie… przyjęcie pozycji czworaczej nie oznacza, że kolejnego dnia czy tygodnia dziecko zdecyduje się na ten pierwszy krok!
Zanim to nastąpi, maluch musi poczuć się na tyle dobrze w tej pozycji, by odważyć się na „zgubienie środka ciężkości ciała” po to, by znowu go odzyskać. Jednym słowem musi poczuć się pewnie. Przecież nie raz już upadł i prawdopodobnie nie chce powtarzać tego doświadczenia…
Wyobraźcie to sobie…Na początku, przyjmując pozycję czworaczą dziecko może być zdziwione… Kurczę- ja jestem wyżej, widzę więcej, no… jest nieźle, ale co dalej? No i ileż można tak tkwić w bezruchu…???
Więc zaczyna się ruszać- najpierw bujanie tył- przód (bo to „najłatwiejsza płaszczyzna”), później na boki… aż wreszcie po diagonalnej… Wszystko to wpływa na wypracowanie dynamicznej stabilizacji tułowia oraz obręczy barkowej i biodrowej- są to elementy niezbędne do ruszenia w świat 😉
‘No dobra. Jest nieźle, opanowałem to. Chwieję się i nie upadam. Więc co by tu zrobić dalej?”
I wtedy zaczynają się kolejne kombinacje- z odrywaniem jednej z rączek od podłoża, przesuwaniem nóżek… no… wszystko co tylko może przyjść do głowy małemu człowiekowi. 🙂
Aż wreszcie, pewnego pięknego dnia, dziecko po prostu to robi!
Początkowo maluch czworakuje dość ostrożnie, nóżki pracują w niewielkim zakresie ruchu- raczej nie dochodzi do pojawienia się kąta rozwartego pomiędzy tułowiem a udami dziecka. Dopiero z czasem, kiedy maluch poczuje się pewnie i stabilnie, czworakuje coraz szybciej i sprawniej;)
Wtedy często z jednej strony bardzo się cieszymy, ale z drugiej… zaczynamy tęsknić za tymi chwilami, gdzie dziecko położone w jednym miejscu tam po prostu było. Bo teraz… można spodziewać się wszystkiego!
Dlatego koniecznie zabezpieczcie WSZYSTKO, co mogłoby stanowić zagrożenie dla dziecka. Nie mówię oczywiście o tym, aby od razu obkładać cały dom specjalnymi ochraniaczami (bo jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz), ale przede wszystkim o tym, aby zabezpieczyć wszelkiego rodzaju środki chemiczne, komody i inne rzeczy, które maluch mógłby na siebie zrzucić lub połknąć ;/

Tutaj przypomina mi się własna historia, kiedy mówiłam do mojej córki: „Żelazko jest gorące. Jeśli go dotkniesz, to się oparzysz i będzie bolało”. Ale ona z ogromnym zacięciem chciała pomagać mamusi w prasowaniu i zupełnie nie interesowało ją to, co mówię. Aż pewnego dnia, podając mi koszulkę bardzo zbliżyła rękę do żelazka. Nie oparzyła się, ale z pewnością poczuła konkretne ciepło… Zdziwiła się, ale od tamtej pory jest bardzo ostrożna i doskonale wie, że z żelazkiem nie ma żartów 🙂
OK, ALE PODSUMUJMY
Nauka czworakowania to długotrwały PROCES, który możemy wspierać już od samego początku.
Okno rozwojowe jest tutaj bardzo szerokie, ale najczęściej dzieci podejmują tę aktywność pomiędzy 9-11 miesiącem życia.
O CO Z PEWNOŚCIĄ WARTO ZADBAĆ ABY UŁATWIĆ MALUCHOWI CZWORAKOWANIE?
– przede wszystkim dużo aktywności na brzuszku na możliwie twardym, stabilnym i szorstkim podłożu,
– dobra motywacja do ruchu- czasami dziecko jest bardzo aktywne samo z siebie, ale… część maluchów potrzebuje naszego wsparcia- np. w postaci mamy lub taty w tej samej pozycji 😉
– danie dziecku poczucia bezpieczeństwa, nie przepychanie go na siłę, aby ruszyło,
– odpowiednio dobrane ubranka– takie, aby nie krępowały ruchów malucha.
Pomysły na zabawy z dzieckiem od narodzin do pierwszych samodzielnych kroczków znajdziesz w E-booku:
E-book: GARŚĆ POMYSŁÓW NA NAJFAJNIEJSZE ZABAWY Z DZIECKIEM :
>>> ZOBACZ E- BOOK <<<
*Wpisy mają charakter wyłącznie informacyjny i nie zastąpią wizyty u fizjoterapeuty ani innego specjalisty, dlatego wszelkie wątpliwości koniecznie skonsultuj z osobą, która ma okazję zbadać Twoje dziecko. Dla dobra Twojego Maluszka nie udzielam porad on-line.


>>> ZOBACZ KURS 0-3 <<<
—
>>> ZOBACZ KURS 4- 7 <<<
—
>>> ZOBACZ KURS 8- 18 <<<
—
E- BOOK O NOSZENIU MALUSZKA:
#noszenieMAznaczenie czyli fajny e-book o noszeniu Maluszka
>>> ZOBACZ E- BOOK <<<