Dzisiaj temat, który chyba po temacie dotyczącym siedzenia dziecka budzi najwięcej emocji – i to nie tylko wśród rodziców, ale również fizjoterapeutów, lekarzy…
Jak to w końcu jest? Jedni twierdzą, że czworakowanie to po prostu MUST HAVE, bez którego dziecko absolutnie nie powinno iść dalej, inni mówią, że tak to czasem jest, że dziecko pomija ten etap i nie ma to wpływu na dalszy rozwój…
Można zwariować. 😉 Sama, jako fizjoterapeuta i przede wszystkim mama, (jedno z moich dzieci czworakowało bardzo krótko i leniwie), wielokrotnie zastanawiałam się nad tym tematem. Szukałam informacji zarówno w książkach, różnego rodzaju publikacjach naukowych, w sieci… I wiecie co? Jeśli chodzi o badania naukowe, to można znaleźć informacje, które potwierdzają… obydwa stanowiska! Aaaa!
JAK TO JEST Z CZWORAKOWANIEM?
Oczywiście po wpisaniu w wyszukiwarkę internetową hasła „czworakowanie” zostaniemy zasypani informacjami o korzystnym wpływie tej aktywności na niemal każdą sferę życia. Ale jeśli poszperamy głębiej okaże się, że pojawiają się również głosy zapewniające nas o tym, że czworakowanie nie jest aż tak istotne, a dzieci, które nie czworakowały, pod względem motorycznym wcale nie rozwijają się gorzej, niż ich rówieśnicy…
Spotykając codziennie naprawdę mnóstwo osób, sama odnoszę trochę takie wrażenie, że istnieje jakaś ogólna presja jeśli chodzi o czworakowanie… Najpierw nie możemy się doczekać kiedy maluch zacznie się przemieszczać, a kiedy już to opanuje, zaczynamy się przyglądać czy robi to w sposób prawidłowy…
I słusznie! Oczywiście jakość ruchu jest bardzo ważna, ale z drugiej strony nie możemy zapominać, że mały człowiek chce przede wszystkim się przemieszczać i dla niego kwestie techniczne nie są AŻ tak ważne. Chce przemieszczać się skutecznie, szybko i z możliwie najmniejszym wydatkiem energetycznym, dlatego bardzo często opracowuje sobie własną strategię, która zdarza się, że jest zupełnie odmienna od naszych wyobrażeń i ideałów…
I CO WTEDY?
Najlepiej, dla własnego spokoju, oczywiście skonsultować to ze specjalistą, ale nie jest powiedziane, że maluch, który nie czworakuje będzie wymagał rehabilitacji. Problem z pewnością jest wtedy, kiedy dziecko ma trudności również podczas wykonywania innych „zadań ruchowych”- ma trudności z obrotami, pivotem, mamy wrażenie, że się usztywnia, nie potrafi płynnie przenosić ciężaru ciała z jednej strony na drugą czy np. wyraźnie preferuje jedną z nich …
W swojej praktyce spotykam bardzo wielu małych pacjentów, u których problem pierwotny występuje już wcześniej, ale są też tacy, u których naprawdę nie ma się do czego przyczepić, a w czasie, kiedy „powinni” czworakować, wybierają np. pionizację.
Pojawia się wtedy pytanie: POZWALAĆ CZY NIE POZWALAĆ?
Teoretycznie bardzo fajnie się mówi „hamować”… ale jeśli patrzymy z perspektywy rodzica… sprawa wydaje się być trochę bardziej skomplikowana i powodować sporą frustrację. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie zupełnie biegania za dzieckiem i sprowadzania go do parteru tylko po to, aby koniecznie „zaliczył” ten etap, podczas gdy akurat w tym momencie maluch zafascynowany jest wspinaniem się np. przy stoliku kawowym po to, by dosięgnąć jakiś fascynujący i najczęściej… zakazany przedmiot. 😉
Tym bardziej, że bardzo często dzieci te wracają do pozycji czworaczej już po tym, jak nauczą się chodzić. I to z różnych powodów – czasami tak jest szybciej, sprawniej, albo po prostu bardziej stabilnie… W zasadzie, biorąc pod uwagę zdrowo rozwijające się dzieci, nie znam np. żadnego dwu, trzylatka, który nie potrafiłby bawić się np. w naśladowanie kotka maszerując na czworakach przez całe mieszkanie nawet jeśli wcześniej całkowicie pominął ten etap.
Przedział czasowy, w jakim maluch „powinien” opanować tę umiejętność to 5,5-13,5 miesiąca (WHO: Windows of achievment of six gross motor milestones)
PODSUMOWUJĄC – CZY CZWORAKOWANIE JEST WAŻNE?
Tak, czworakowanie to fantastyczna sprawa i tak, jak każda nowa umiejętność wnosi w życie małego człowieka zupełnie nową jakość. Nie sposób np. przecenić tej umiejętności jeśli chodzi o postrzeganie świata, o poznanie przez dziecko własnej niezależności, bo przecież teraz może dotrzeć gdzie chce i kiedy chce itp. itp.
Natomiast byłabym ostrożna w wydawaniu skrajnych opinii (bo i takie słyszałam) że np. bez czworakowania półkule mózgowe „się nie połączą”. Jest przecież cała masa innych aktywności, które mocno wspierają współpracę między półkulami. Oczywiście, kiedy dziecko czworakuje, doskonali i utrwala swoje umiejętności, ale dzieci, które nie czworakowały, z pewnością też mają „połączone” półkule. 😉
Pominięcie etapu czworakowania nie jest równoznaczne z tym, że dziecko rozwija się nieprawidłowo. Wg WHO około 4% maluchów nie czworakuje.
JAKIE SĄ KORZYŚCI Z CZWORAKOWANIA?
Oczywiście można je mnożyć. Podczas czworakowania maluch bardzo ciężko pracuje nad stabilnością, wzmacnia mięśnie tułowia, obręczy barkowej, biodrowej, co korzystnie wpływa na późniejszą kontrolę w częściach dystalnych (czyli znajdujących się dalej od centrum ciała). Doskonali współpracę pomiędzy poszczególnymi grupami mięśniowymi, co przyczynia się do poprawy kontroli posturalnej i pozwala na to, aby dalszy rozwój mógł przebiegać sprawnie. Czworakowaniu przypisuje się również wpływ na integrację odruchów pierwotnych – szczególnie ATOS i STOS oraz na doskonalenie poczucia rytmu czy współpracę obydwóch stron ciała, co jest ważne dla czynności wymagających koordynacji prawej i lewej strony (m.in. klaskanie, czynności manualne, jazda na rowerze, chód, bieganie, ubieranie, pisanie, czytanie itp.). Obciążając dłoń maluch przygotowuje ją do precyzyjnego chwytu – dochodzi do wydłużenia mięśni palców, kształtowania łuków dłoni itp. Czworakowanie ma też wpływ na integrację zmysłów, percepcję wzrokową, tworzenie „mapy ciała” i planowanie motoryczne. Uff – to tak pokrótce 🙂
Oczywiście drążąc temat można wymieniać jeszcze więcej zalet, ale warto pamiętać, że tak naprawdę każda nowa umiejętność zdobywana przez dziecko również przynosi mu mnóstwo korzyści i nigdy nie jest tak, że tylko i wyłącznie dzięki czworakowaniu rozwój dziecka ma szansę przebiegać bez zastrzeżeń.
CZY DA SIĘ WSPOMÓC DZIECKO W NAUCE CZWORAKOWANIA?
Czworakowanie tak naprawdę zaczyna się już o wiele wcześniej niż jesteśmy to w stanie zauważyć. Tak, jak często powtarzam, rozwój dziecka to PROCES i nowe umiejętności pojawiają się zawsze na bazie wcześniejszych doświadczeń.
Dlatego… być może w takiej sytuacji warto pochylić się chwilę nad tematem… dlaczego dziecko nie czworakuje i poszukać przyczyn, które czasami okazują się naprawdę banalne?
Być może jest to zbyt śliska podłoga i nóżki dziecka rozjeżdżają się na boki przez co trudniej jest mu utrzymać środek ciężkości ciała nad płaszczyzną podparcia?… Być może maluch nie ma zbyt wielu okazji do trenowania i testowania swoich możliwości na macie, bo jest sadzany lub spędza zbyt dużo czasu w leżaczku/ chodziku lub innym „czasoumilaczu”?
Miałam kiedyś Pacjenkę- fantastyczną dziewczynkę, posadzoną w 5 miesiącu życia. I tak sobie siedziała… prawie do roczku, kiedy to zestresowana Mama przyszła z nią na rehabilitację. Zalecenie było jedno – spróbować do minimum ograniczyć czas, w którym dziewczynka siedzi w zamian za to proponować jej dużo zabaw na macie. I… OCZYWIŚCIE, że pierwsze kilka dni były dla rodziców bardzo wymagające… Ale… co się okazało? Dziewczynka stopniowo zaczęła odkrywać różne możliwości, jakie daje pozycja na brzuszku. Szybko przeszła do czworaków, spionizowała się i zaczęła chodzić. Była zupełnie zdrowa, tylko… zbyt wcześnie posadzona. 😉
Dlatego zanim będziemy doszukiwać się patologii, naprawdę warto zatrzymać się nad najprostszymi rzeczami. 😉
Z osobistych doświadczeń– z mojego leniwie czworakującego w niemowlęctwie dziecka wyrósł ośmiolatek, u którego wszystko jest w jak najlepszym porządku 😉
CIEKAWOSTKA: o tym, że czworakowanie jest dla dziecka bardzo angażującym etapem w rozwoju może świadczyć fakt, że u maluchów, które opanowują tę umiejętność bardzo często pojawiają się trudności ze snem.
*Wpisy mają charakter wyłącznie informacyjny i nie zastąpią wizyty u fizjoterapeuty ani innego specjalisty, dlatego wszelkie wątpliwości koniecznie skonsultuj z osobą, która ma okazję zbadać Twoje dziecko. Dla dobra Twojego Maluszka nie udzielam porad on-line.
[autopromocja]
Potrzebujesz gotowych pomysłów na proste, wspierające zabawy z maluszkiem? Sprawdź mój Przewodnik!
Chcesz dowiedzieć się więcej na temat rozwoju, przyjaznej pielęgnacji i zabaw powoli i… KROK PO KROKU? Sprawdź moje kursy on-line!
Kurs, w którym opowiem Ci o wszystkim tym, co najważniejsze w rozwoju maluszka od narodzin do końca trzeciego miesiąca życia.
Dowiesz się czego się spodziewać i co powinno zapalić pomarańczową lampkę.
Nauczysz się jak wspierać naturalny rozwój maluszka podczas codziennych zabaw i pielęgnacji – wszystko bez pośpiechu i presji.
Kurs, dzięki któremu dowiesz się jak przebiega rozwój maluszka od początku czwartego do końca siódmego miesiąca życia i co powinno zapalić pomarańczową lampkę.
Nauczysz się jak podczas codziennej pielęgnacji i zabaw dbać o rozwój psychoruchowy dziecka, które staje się już coraz bardziej ciekawe świata.
Wszystko w przystępnej formie i krok po kroku – tak, aby wdrożenie tych wskazówek w życie było czystą przyjemnością.
Kurs, w którym opowiem Ci o najważniejszych umiejętnościach, które powinien osiągnąć maluszek w tym wieku.
Dowiesz się jakie są czerwone flagi fizjoterapeutyczne i nauczysz, na co zwracać uwagę podczas codziennych zabaw i pielęgnacji.
Moje kursy i e-booki możesz zakupić również w formie VOUCHERA i podarować w prezencie przyszłym lub świeżo upieczonym Rodzicom!
Wystarczy, że po dodaniu produktu do koszyka, zaznaczysz opcję „KUPUJĘ NA PREZENT”
Źródła:
- The Treatment of Neurologically Impaired Children Using Patterning; Pediatrics, November 1999, VOLUME 104 / ISSUE 5, AMERICAN ACADEMY OF PEDIATRICS
- Hadders-Algra, M. (2005). Development of postural control during the first 18 months of life. Neural Plasticity, 12(2-3), 99-108
- Ayres, A.J. (2005). Sensory integration and the child: Understanding hidden sensory challenges, 25th anniversary edition (p. 21, 57). Los Angeles, CA: Western Psychological Services.
- Franzsen, D. and Visser, M. (2010). The Association of an Omitted Crawling Milestone with Pencil Grasp and Control in Five- and Six-Year-Old Children. South African Journal of Occupational Therapy 40(2), 19-23
- Nichols, D. (2005). Development of postural control. In Jane Case-Smith (Ed.), Occupational therapy for children, 5th edition (p. 279). St. Louis, MO: Elsevier Mosby
- Tracer D. research: https://www.scientificamerican.com/article/crawling-may-be-unnecessary/
Twoje udostępnienie wiele dla mnie znaczy, dziękuję! ❤️