Bujaczki… temat tabu. 😉 Dzisiaj chcę je podejść z trochę innej strony. Oczywiście mogę napisać, że to samo zło, bo osobiście nie jestem ich wielką fanką, ale nie o to tutaj chodzi. Część dzieci korzystających z bujaczka rozwija się przecież świetnie. Innym… bujaczki niekoniecznie służą… Jak to rozpoznać?
1. Obserwuj rączki.
Jeśli maluch leży na stabilnym, ale wymagającym podłożu (np. mata), zaczyna budować napięcie wzdłuż głównej osi ciała – mięśnie tułowia wzmacniają się zapewniając maluchowi solidne podparcie. Dzięki temu dziecko może zacząć organizować swoją aktywność w linii środkowej – łączyć rączki przed klatką piersiową, unosić zgięte nóżki nad podłoże, wkładać piąstki do ust, a w końcu uwalniać chwyt i sięgać rączką po zabawkę. Jednym słowem centrum ciała stabilizuje się po to, aby „obwód” mógł być swobodny.
Leżąc w bujaczku, który podpiera plecki malucha, dziecko nie ma możliwości doświadczania i uczenia się w jaki sposób stabilizować tułów i w pełni panować nad swoim ciałem. Miękkie podłoże sprawia, że tułów jest jakby otulony i kwestia jego stabilizacji jest „załatwiona”. W takiej sytuacji dziecko, zamiast budować napięcie w centrum, podnosi je „na obwodzie”, przez co rączki często pozostają zaciśnięte i sprawiają wrażenie „przyklejonych” do podłoża. Maluch może mieć trudność ze zbliżeniem ich do linii środkowej ciała (powinno przychodzić bez trudu od 3. miesiąca życia), rozluźnieniem, uchwyceniem zabawki- jest to szczególnie widoczne, kiedy położymy dziecko na płaskim, bardziej twardym podłożu. My, jako rodzice możemy mieć trudność z ubieraniem rękawków i codziennymi czynnościami pielęgnacyjnymi.
2. Obserwuj stopy.
Stopy dziecka już od pierwszych dni życia przygotowują się do swojej późniejszej funkcji, jaką jest lokomocja. Nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę, ale każdego dnia, tysiące ruchów wykonywanych przez małą stópkę sprawiają, że w końcu staje się ona gotowa do tego, by przyjąć na siebie obciążenie i ponieść dziecko w świat. 😉
W idealnych warunkach stopy malucha już od pierwszych dni życia są bardzo aktywne – poruszają się w różnych kierunkach i płaszczyznach, biorą udział praktycznie w każdym ruchu. Dziecko kopie nóżkami – początkowo „z pięty”. Z czasem ruchy stają się oraz bardziej różnorodne, maluch unosi nóżki nad podłoże, a jego stópki stykają się ze sobą. Następnie zaczyna się nimi bawić, a nawet wkłada do buzi. Podczas obrotów i zmian pozycji stopy również nie pozostają bierne. Wszystko dzięki temu, że stabilny tułów zapewnia swobodę ruchów reszcie ciała.
Inaczej sprawa może wyglądać w sytuacji, kiedy stopy stają się dla dziecka sposobem na kontrolę swojej postawy. Wtedy, zamiast poruszać nimi w każdym kierunku, maluch usztywnia je w przymusowej pozycji- najczęściej są mocno obciągnięte, ustawione w przedłużeniu podudzia (jak u baletnicy) lub zgięte mocno w górę, a repertuar ich aktywności jest bardzo ubogi. Taka stopa sprawia wrażenie usztywnionej, jakby jej ruchomość była ograniczona. W rzeczywistości najczęściej kłopotem nie są przykurcze, a to, że maluch używa stóp w celu stabilizacji swojego ciała – co w prawidłowych warunkach powinno być zapewnione przez tułów.
Takie ustawienie stopy może też być mylone ze „wzmożonym napięciem mięśniowym”, co często również mija się z rzeczywistością – najczęściej kłopot nie tkwi wielkości napięcia mięśniowego, ale w jego dystrybucji, czyli rozkładzie.
3. Obserwuj aktywność dziecka na macie.
Zdrowo rozwijający się maluch stopniowo poznaje swoje ciało – jego możliwości i ograniczenia. Uczy się nad nim panować i „bawi się” swoją aktywnością. W okolicach trzeciego miesiąca życia zaczyna łączyć rączki w linii środkowej ciała, wkłada je do buzi, unosi zgięte nóżki nad podłoże. W kolejnych miesiącach zaczyna bawić się stópkami, eksperymentować z przetaczaniem na boki, aż w końcu obraca się na brzuszek. W leżeniu na brzuszku jest jeszcze fajniej. 😉 Można widzieć wszystko z zupełnie innej perspektywy, a nawet przemieszczać się. 😉 Dziecko, które dobrze kontroluje swoje ciało, zazwyczaj lubi wszelkie aktywności na macie. Bawi się nim i prezentuje różnorodną aktywność.
Jeśli natomiast z kontrolą na macie jest dziecku trudniej, maluch z pewnością nie zawaha się nas o tym poinformować, wyraźnie demonstrując swoje niezadowolenie.
Dzieci, których stabilność tułowia nie pozwala na swobodę ruchów, leżąc na macie najczęściej wykorzystują inne formy osiągnięcia kontroli:
- rączki sprawiają wrażenie „przyklejonych” do podłoża,
- barki ustawione są wysoko, przez co ich szyja może wydawać się nienaturalnie krótka,
- mogą mieć trudność z uniesieniem nóżek nad podłoże,
- ich piąstki mogą być zaciśnięte, a stópki usztywnione w przymusowym ustawieniu.
Takie maluchy często mają też kłopot ze skupieniem wzroku na zabawce i podążaniu za nią wzrokiem, czy wysuwaniem rączek w stronę zabawki. Zazwyczaj nie lubią też leżenia na brzuszku.
Kłopot ze skupieniem wzroku może być związany z ciągłym ruchem bujaczka, który dziecko samo „napędza” uderzając w niego nóżkami. Pomimo tego, że część osób uważa, a nawet cieszy się, że dziecko w ten sposób „ćwiczy”, ten rodzaj aktywności nie jest czymś, co chcielibyśmy obserwować u malucha – tym bardziej, że bobas położony na macie, najczęściej nie potrafi już tych ruchów powtórzyć.
Bujaczki nie są złem koniecznym – pewnie często są pomocne, ale warto mieć świadomość, że nie zawsze służą naszym pociechom w taki sposób, w jaki byśmy tego chcieli.
Widzieć więcej i być wyżej nie męcząc się przy tym zbytnio, to naprawdę kusząca propozycja. 😉
Dla większości zdrowych dzieci, które przebywają w bujaczkach tylko krótką chwilę i jednocześnie mają też mnóstwo innych okazji do przebywania na macie – bujaczek pewnie nie będzie zamachem na rozwój. 😉 Warto jednak mieć świadomość, że nie wszystkim maluchom bujaczki służą – wystarczy obserwować dziecko – jego zachowanie i aktywność. Kiedy wiemy na co patrzeć, z dużym prawdopodobieństwem sami będziemy w stanie wyłapać to, czy nasze dziecko powinno przebywać w tego typu sprzęcie.
Z pewnością wiecie, że ja swoich dzieci nie wsadzałam do bujaczków – w 100% postawiliśmy na matę i wyszło nam to na zdrowie. 😉 Jako fizjoterapeuta nie jestem też entuzjastką tego sprzętu przynajmniej do czasu, kiedy maluch osiągnie choćby podstawową kontrolę tułowia – zacznie łączyć rączki w linii środkowej ciała, będzie unosił zgięte nóżki nad podłoże, podejmie próby przetaczania się na boki…
Choć ilość badań naukowych dotycząca stosowania bujaczków nie „powala” ;), to w badaniu opublikowanym na łamach „Child- Care and Development” w 2002 roku podano, że niemowlęta używające tego typu sprzętów osiągnęły słabsze wyniki w testach motorycznych w porównaniu z rówieśnikami, którzy z podobnych sprzętów nie korzystali.
Nie bez znaczenia jest też czas przebywania w bujaczku. 20 minut dziennie zdrowo rozwijającemu się bobasowi pewnie nie zaszkodzi, ale AAP ostrzega, że u dzieci przebywających w tego typu sprzęcie przez dłuższy okres czasu, może pojawić się tendencja do spłaszczenia główki >>>ZOBACZ<<< Nie zaleca również pozostawiania dziecka w bujaczku w czasie snu >>>ZOBACZ DLACZEGO<<<.
Używać bujaczka czy nie używać?
Moją decyzję odnośnie moich dzieci znacie. 😉
Wasza – należy do Was. 😉 Nie popadając w paranoję obserwujcie swoje maluchy pod kątem „sygnałów”, o których wspomniałam powyżej i dajcie znać czy coś udało się Wam „wychwycić” ☺
*Wpisy mają charakter wyłącznie informacyjny i nie zastąpią wizyty u fizjoterapeuty ani innego specjalisty, dlatego wszelkie wątpliwości koniecznie skonsultuj z osobą, która ma okazję zbadać Twoje dziecko. Dla dobra Twojego Maluszka nie udzielam porad on-line.
Data pierwszej publikacji: 23.07.2018r.
Data aktualizacji: 09.01.2023r.
[autopromocja]
Potrzebujesz gotowych pomysłów na proste, wspierające zabawy z maluszkiem? Sprawdź mój Przewodnik!
Chcesz dowiedzieć się więcej na temat rozwoju, przyjaznej pielęgnacji i zabaw powoli i… KROK PO KROKU? Sprawdź moje kursy on-line!
Kurs, w którym opowiem Ci o wszystkim tym, co najważniejsze w rozwoju maluszka od narodzin do końca trzeciego miesiąca życia.
Dowiesz się czego się spodziewać i co powinno zapalić pomarańczową lampkę.
Nauczysz się jak wspierać naturalny rozwój maluszka podczas codziennych zabaw i pielęgnacji – wszystko bez pośpiechu i presji.
Kurs, dzięki któremu dowiesz się jak przebiega rozwój maluszka od początku czwartego do końca siódmego miesiąca życia i co powinno zapalić pomarańczową lampkę.
Nauczysz się jak podczas codziennej pielęgnacji i zabaw dbać o rozwój psychoruchowy dziecka, które staje się już coraz bardziej ciekawe świata.
Wszystko w przystępnej formie i krok po kroku – tak, aby wdrożenie tych wskazówek w życie było czystą przyjemnością.
Kurs, w którym opowiem Ci o najważniejszych umiejętnościach, które powinien osiągnąć maluszek w tym wieku.
Dowiesz się jakie są czerwone flagi fizjoterapeutyczne i nauczysz, na co zwracać uwagę podczas codziennych zabaw i pielęgnacji.
Moje kursy i e-booki możesz zakupić również w formie VOUCHERA i podarować w prezencie przyszłym lub świeżo upieczonym Rodzicom!
Wystarczy, że po dodaniu produktu do koszyka, zaznaczysz opcję „KUPUJĘ NA PREZENT”
Źródła:
- A.L. Abbott, D.J. Barret (2002) „Infant Motor Development and equipment use in the home Child: Care, Health and Development use in the home”Child: Care, Health and Development; Vol. 27, issue 3; 12 January 2002;page 295- 306
- AAP: Health Alerts: „Infant sleep positioners, bouncer seats, and more”
Twoje udostępnienie wiele dla mnie znaczy, dziękuję! ❤️