„Jejku, przecież na pewno jest mu TAAAK wygodnie…, jest utulone… potrafi spać zdecydowanie dłużej niż w łóżeczku… To przecież taka fajna pozycja!…”
Dlaczego więc mielibyśmy rezygnować z „dobrobytu” i przekładać śpiącego smacznie maluszka do łóżeczka?
Powodów jest kilka. I… być może Was zaskoczę, ale są to powody dużo poważniejsze niż tylko te, które mogłabym wymienić jako fizjoterapeuta…
OD POCZĄTKU
Tak! Zdecydowanie! Jeśli popatrzymy na niemowlę, które smacznie zasypia w bujaczku czy foteliku samochodowym, może nam się wydawać, że… wow! Wreszcie znaleźliśmy rozwiązanie wszystkich naszych kłopotów z „płytkim” i bardzo czujnym snem maluszka! W bujaczku czy foteliku samochodowym, dziecko bardzo często przecież śpi dłużej, a kiedy tylko widzimy, że zaczyna się wybudzać, jest szansa na to, że bujając je, ponownie zapadnie w sen i sobie… „dośpi”… My mamy wtedy więcej czasu i możemy ogarnąć dom, ugotować obiad, pobawić się ze starszym dzieckiem czy po prostu odpocząć…
Propozycja kusząca, ale… zdecydowanie bardzo ryzykowna. Dlaczego? Bo zdarzają się sytuacje, w których niemowlę z takiego snu już się nie budzi.
Być może pomyślicie, że przesadzam, że przecież wiele dzieci śpi w takich sprzętach i nic im nie jest. Jasne! Jednak ja nie chciałabym przekonywać się na własnej skórze, jak bardzo może to być niebezpieczne. Wystarczy mi fakt, że potwierdzają to badania naukowe.
W USA poddano badaniu zgony niemowląt, które na przestrzeni 10 lat miały miejsce w trakcie snu. 348 niemowląt zmarło w sprzętach takich jak bujaczek czy fotelik samochodowy, który w ponad 90% przypadku NIE BYŁ stosowany zgodnie z przeznaczeniem, czyli do transportu dziecka (jak sama nazwa wskazuje) w samochodzie. Do części zgonów przyczyniały się pasy bezpieczeństwa, inne następowały na skutek upadku podobnego sprzętu np. z kanapy czy łóżka, a jeszcze inne spowodowane były pozycją, w jakiej znajdowało się dziecko. Średnia wieku zmarłych niemowląt wynosiła 2 miesiące.
Co więcej… zdecydowana większość tych zgonów miała miejsce w domu… pod nadzorem rodzica.
Głośna była również sprawa, w której firma FisherPrice wycofała ze sprzedaży ponad 4,7 miliona sztuk leżaczków/ bujaczków po tym, jak powiązano ich używanie ze śmiercią ponad 30. niemowląt (Rock’n Play sleepper)…
Amerykańska Akademia Pediatrii zaleca, aby do snu kłaść niemowlę na pleckach na stosunkowo twardym, płaskim materacu i aby usunąć z łóżeczka wszystkie sprzęty, zabawki, kocyki, ochraniacze i inne, które w jakikolwiek sposób mogłyby utrudnić oddychanie. Łóżeczko powinno być puste i powinniśmy dbać o to, by nie przegrzewać maluszka. (więcej na temat bezpieczeństwa snu przeczytasz tutaj: >>>ZOBACZ<<<.
Dobrze… ale… teraz konkretnie.
Dlaczego mam zrezygnować z tej tak przecież przytulnie wyglądającej pozycji na rzecz pustego, twardego materaca?
Oto kilka argumentów:
- W sytuacji, w której maluszek ułożony jest w pozycji półleżącej, klatka piersiowa jest uciśnięta, szyja zgięta, bródka przylega do mostka, a światło dróg oddechowych ulega zwężeniu. Oddech staje się płytki, a pozycję trudno jest zmienić.
- U niemowląt przebywających w fotelikach samochodowych zauważono spadki saturacji, czyli wysycenia krwi tlenem – i to nie tylko u wcześniaków. Jedno z badań pokazuje, że już po godzinie korzystania z fotelika poziom saturacji spadał z 97% do 94%, a u 7 ze 100 przebadanych niemowląt saturacja obniżała się poniżej wartości 90. Taki stan uznaje się już za hipoksję, czyli niedotlenienie. Nie muszę chyba pisać o skutkach, jakie może nieść za sobą długotrwałe ograniczenie ilości tlenu… Dodam tylko, że w przypadku noworodka, poziomy saturacji utrzymujące się poniżej wartości 95 są wskazaniem do wykonania badań w kierunku występowania wad serca…
- Badania pokazują, że przebywanie dziecka w podobnym sprzęcie może przyczynić się do powstania/ utrwalenia plagiocefalii pozycyjnej (spłaszczenie główki >>>ZOBACZ<<<) oraz asymetrii.
Oczywiście mogłabym jeszcze rozkładać te
argumenty na czynniki pierwsze, ale jeśli kogoś nie przekonuje to, co napisałam
wcześniej, to ta praca byłaby daremna…
A co jeśli chodzi o dzieci z refluksem? Przecież pewnie nie raz spotykacie się z zaleceniami, aby układać dziecko w foteliku samochodowym, podkładać klin pod materacyk czy książki pod nogi łóżeczka… Przecież wtedy ulewanie się zmniejsza…
Może i tak, co nie znaczy, że problem znika. Badania pokazują, że w przypadku układania dziecka z główką wyżej, co prawda może się zdarzać, że pokarm nie będzie „ulewał się na zewnątrz”, ale cofanie się treści do przełyku jest takie samo, albo nawet większe. Kwaśna treść zalegająca w przełyku to pieczenie i ból, nerwowość, rozdrażnienie, kłopoty ze snem, z karmieniem, prężenie się, wysoko ustawione barki, zaciśnięte piąstki… itp. itp. itp. >>>ZOBACZ WPIS<<<
Dlatego AAP zaleca, aby wszystkie dzieci, nawet te cierpiące na refluks układać do snu na pleckach, na płaskim, twardym podłożu. Wyjątkiem są dzieci, u których ze względu na problemy oddechowe wskazana jest inna pozycja – jednak zawsze powinien decydować o tym lekarz.
Oczywiście, gdzieś podświadomie martwimy się, że Maluch, leżąc na pleckach zadławi się cofającą się do przełyku treścią pokarmową, jednak nasza budowa anatomiczna oraz odruch wymiotny nie pozwalają na to.
Więcej na temat wpływu ulewania na rozwój dziecka pisałam tutaj >>>ZOBACZ<<<
PODSUMOWUJĄC
Istnieją zdecydowanie bezpieczniejsze miejsca do rutynowego snu niemowląt niż fotelik czy bujaczek… Bujaczek i fotelik nie są zamiennikami gondoli czy łóżeczka i nie powinno się ich stosować niezgodnie z ich przeznaczeniem.
O tym, jak rozpoznać czy bujaczek nie szkodzi Twojemu dziecku, przeczytasz tutaj: >>>KLIK<<<
*Wpisy mają charakter wyłącznie informacyjny i nie zastąpią wizyty u fizjoterapeuty ani innego specjalisty, dlatego wszelkie wątpliwości koniecznie skonsultuj z osobą, która ma okazję zbadać Twoje dziecko. Dla dobra Twojego Maluszka nie udzielam porad on-line.
[autopromocja]
Potrzebujesz gotowych pomysłów na proste, wspierające zabawy z maluszkiem? Sprawdź mój Przewodnik!
Chcesz dowiedzieć się więcej na temat rozwoju, przyjaznej pielęgnacji i zabaw powoli i… KROK PO KROKU? Sprawdź moje kursy on-line!
Kurs, w którym opowiem Ci o wszystkim tym, co najważniejsze w rozwoju maluszka od narodzin do końca trzeciego miesiąca życia.
Dowiesz się czego się spodziewać i co powinno zapalić pomarańczową lampkę.
Nauczysz się jak wspierać naturalny rozwój maluszka podczas codziennych zabaw i pielęgnacji – wszystko bez pośpiechu i presji.
Kurs, dzięki któremu dowiesz się jak przebiega rozwój maluszka od początku czwartego do końca siódmego miesiąca życia i co powinno zapalić pomarańczową lampkę.
Nauczysz się jak podczas codziennej pielęgnacji i zabaw dbać o rozwój psychoruchowy dziecka, które staje się już coraz bardziej ciekawe świata.
Wszystko w przystępnej formie i krok po kroku – tak, aby wdrożenie tych wskazówek w życie było czystą przyjemnością.
Kurs, w którym opowiem Ci o najważniejszych umiejętnościach, które powinien osiągnąć maluszek w tym wieku.
Dowiesz się jakie są czerwone flagi fizjoterapeutyczne i nauczysz, na co zwracać uwagę podczas codziennych zabaw i pielęgnacji.
Moje kursy i e-booki możesz zakupić również w formie VOUCHERA i podarować w prezencie przyszłym lub świeżo upieczonym Rodzicom!
Wystarczy, że po dodaniu produktu do koszyka, zaznaczysz opcję „KUPUJĘ NA PREZENT”
Źródła:
- Liaw P, et al. Infant Deaths in Sitting Devices” Pediatrics. May 20, 2019,
- AAP policy „SIDS and Other Sleep-Related Infant Deaths: Updated 2016 Recommendations for a Safe Infant Sleeping Environment”
- J R. Merchant, MD; C. Worwa; S. Porter; J. M. Coleman; R-A O. deRegnier: Respiratory Instability of Term and Near-Term Healthy Newborn Infants in Car Safety Seats; Pediatrics September 2001, Vol. 108 / Issue 3
- Persing et al. (2003). Prevention and Management of Positional Skull Deformities in Infants
Twoje udostępnienie wiele dla mnie znaczy, dziękuję! ❤️