Dopóki jesteś w ciąży, w zasadzie… wszyscy się o Ciebie troszczą -pytają czy dobrze się odżywiasz, czy jesteś wypoczęta, czy nie dźwigasz zbyt ciężkich przedmiotów… czy dobrze śpisz i czy przypadkiem się nie przepracowujesz…
Z jednej strony fajnie, ale z drugiej… zaczyna Cię to już irytować. Przecież ciąża to nie choroba! 😉
Ja jednak powiem tak – korzystaj póki możesz, bo kiedy na świecie pojawi się dziecko… bardzo prawdopodobne, że zejdziesz na dalszy plan. 😉
Od momentu porodu to JEGO potrzeby będą ważniejsze niż Twoje i w pewnym momencie możesz mieć wrażenie, że… już zawsze, wszystko będzie podporządkowane Twojemu maluszkowi. Na początku OK – ale… czy na dłuższą metę jest to właściwa droga? Czy na pewno Ty, jako kobieta przestajesz już istnieć, bo… właśnie zostałaś mamą??? Moje doświadczenie mówi, że nie jest to najlepsze podejście…
Oczywiście, dla tego małego człowieka jesteśmy skłonni do
wieeelu poświęceń i nie ma w tym nic złego, jednak jeśli całkowicie zapomnimy o
sobie, to po pewnym czasie… nasze ciało samo się o siebie upomni.
HISTORIA Z ŻYCIA?
Proszę bardzo:
Rok 2015, wczesna wiosna. Mamy już 3. dzieci, najmłodsza, Anielka około 3. miesięcy. Odstępy pomiędzy poszczególnymi porodami to około 2 lata. Bądźmy więc szczerzy – moje ciało nie miało zbyt dużo czasu na regenerację po kolejnych ciążach, a opieka nad taką gromadką w zasadzie wypełniała po brzegi każdy dzień.
Mój mąż ma wyjść do pracy. Anielka leży na naszym łóżku. Pochylam się, żeby ją podnieść i… z bólu opadam obok niej na materac. Nie mogę oddychać, czuję ogromny ból w piersiowym odcinku kręgosłupa. „Chyba umieram”– przez moją głowę przechodzi taka myśl. Na szczęście „na sali” jest fizjoterapeuta 😉- uff… nie zdążył jeszcze wyjść do pracy. 😉 Chwilę mu to zajmuje, ale robi ze mną porządek i wreszcie mogę normalnie funkcjonować. 😉
Na szczęście była to tylko jednorazowa sytuacja, ale… chyba była mi potrzebna, bo właśnie wtedy powiedziałam sobie: KONIEC. Chcę zadbać również o siebie i chociaż aktualnie nie jestem w stanie poświęcić tyle czasu, ile bym chciała na codzienną aktywność, biorę się za to i zaczynam dbać w pierwszej kolejności o to, co najważniejsze, czyli o swoją „centralną stabilność”.
Po konsultacji u fizjoterapeuty uroginekologicznego opracowaliśmy zestaw krótkich ćwiczeń i… podobna sytuacja nie zdarzyła się nigdy więcej (aktualnie wykonuję tylko 1 ćwiczenie i jestem w stanie poświęcić na nie nie więcej niż 5 minut dziennie). 😉
A teraz… specjalnie dla Was… kilka słów od mojego męża, który wybawił mnie wówczas z opresji 😉
Być może zmiany, jakie zachodzą w ciele kobiety podczas ciąży nie są czymś, na czym koncentrujemy 100% naszej uwagi, jednak warto mieć świadomość, że… są dla organizmu dużym wyzwaniem.
Rosnące dziecko sprawia, że mięśnie brzucha rozciągają się, a środek ciężkości ciała przesuwa się w przód. Lordoza lędźwiowa ulega pogłębieniu, a miednica, która do tej pory znajdowała się w pozycji pośredniej „ucieka” do przodopochylenia. (O pozycji miednicy przeczytasz w Fizjo-Słowniku >>>ZOBACZ<<<)
Wiedząc, że pozycja miednicy jest kluczowa jeśli chodzi o postawę naszego ciała, łatwo domyślić się, że jeśli pozycja miednicy się zmieni, to aby utrzymać ciało w równowadze, zmienić musi się również wszystko inne…
W czasie ciąży zmiany te następują stopniowo i dla części kobiet (szczególnie tych, które do tej pory prowadziły aktywny tryb życia), wcale nie musi być to wyraźnie odczuwalne. Jednak z chwilą porodu, kiedy ta zmiana dokonuje się dość gwałtownie, dyskomfort może być odczuwalny bardziej dotkliwie.
Dodając do tego fakt, że po porodzie często niemal cała uwaga skoncentrowana jest na dziecku, łatwo o sobie zapomnieć.
Doskonale wiem, jak wiele godzin Gosia za każdym razem spędzała na karmieniu, noszeniu, przebieraniu, podnoszeniu czy odkładaniu dziecka, które przecież z dnia na dzień ważyło coraz więcej i… stawało się coraz bardziej ruchliwe. Dlatego pewnego dnia to musiało skończyć się w ten sposób. Jej organizm odmówił posłuszeństwa. Zabrakło stabilności w „centrum” i zaczęły pojawiać się kompensacje, które… w jej przypadku okazały się tylko czasowym rozwiązaniem. W przypadku Gosi „odezwał się” akurat piersiowy odcinek kręgosłupa, ale równie dobrze mogły to być lędźwie, barki, łokieć, nadgarstek, kolano, szyja…
Dbanie o siebie nie musi oznaczać od razu wielu godzin treningu i wiązać się z koniecznością regularnego wychodzenia z domu. Chociaż czasami takie wyjście mogłoby być zbawienne, warto postarać się w taki sposób zagospodarować swój czas, aby znaleźć dosłownie chociaż 5 minut dla siebie.
Nie ma gotowego zestawu ćwiczeń, który każda z kobiet powinna wykonywać, ponieważ jest to kwestia bardzo indywidualna i w mojej ocenie zawsze powinna zaczynać się u fizjoterapeuty uroginekologicznego, ale jest kilka zasad, na które warto zwrócić uwagę podczas codziennych aktywności:
– podczas podnoszenia dziecka staraj się unikać tzw. „długich dźwigni”- kiedy podnosisz malucha, bądź jak najbliżej niego, przytul dziecko i dopiero podnieś, (co nieco o tym we wpisie na temat przyjaznej pielęgnacji >>>ZOBACZ<<<)
– zamiast pochylać się nad dzieckiem i podnosić je w ten sposób np. z podłogi, ugnij kolana i utrzymując kręgosłup prosto, wstań,
– podczas karmienia na siedząco zadbaj o to, aby nie było konieczności pochylania się nad dzieckiem – lepiej użyć poduszki, aby ułożyć malucha na odpowiedniej wysokości, brzuszkiem do Twojego ciała. Koniecznie podłóż pod swoje stopy podnóżek,
– podpieraj jedną z nóg na podnóżku zawsze wtedy, kiedy przez dłuższy czas stoisz w miejscu (prasowanie, gotowanie…),
– wstając z łóżka unikaj wstawania na wprost, ale przetocz się na jeden z boków i dopiero wstań,
– czasem odpocznij – Twój mąż ani pozostałe dzieci nie umrą z głodu jeśli czasami zamówicie pizzę, a Ty, zamiast ogarniać dom wskoczysz na godzinę do łazienki i zafundujesz sobie relaks we własnym SPA. 😉
Mam super męża, co? 😉
A TERAZ… KOLEJNA NIESPODZIANKA! 😉
Kilka słów od Justyny Habib >>>ZOBACZ<<<- fizjoterapeutki uroginekologicznej, którą miałam przyjemność niedawno poznać. 😉
Dno miednicy to grupa mięśni, więzadeł oraz powięzi zamykająca miednicę kostną od spodu. Stanowi rodzaj swoistego hamaka podtrzymującego nasze trzewia, a w szczególności pęcherz, macicę i odbytnicę. Mięśnie te rozciągają się zarówno w trakcie ciąży jak i porodu. Po narodzinach dziecka powinno się stworzyć odpowiednie warunki do ich regeneracji oraz wyeliminować wszelakie czynniki obciążające.
Warto mieć świadomość, że sposób w jaki nosisz swoje dziecko ma wpływ właśnie na te struktury, ma też wpływ na przednią ścianę brzucha, miednicę oraz kręgosłup. Twoja postawa ciała, sposób w jaki wstajesz z łóżka, kichasz, kaszlesz, załatwiasz swoje potrzeby toaletowe to czynniki, które również odgrywają kluczową rolę w powrocie do zdrowia po porodzie, dlatego im również warto się przyjrzeć.
Od czego powinnaś zacząć już dzisiaj:
– Skoryguj postawę: ustaw stopy na szerokość bioder, delikatnie zegnij nogi w kolanach. Kołysz miednicą w przód i tył zatrzymaj miednicę po środku ruchu. Rozluźnij ramiona (nie ściągaj łopatek). Wyciągnij się, wyobraź sobie, że na czubku głowy masz sznurek, za który ktoś pociąga Cię do góry wydłużając kręgosłup (tak jakbyś miała być 1cm wyższa), cofnij delikatnie brodę do tyłu. I co najważniejsze nie wciągaj brzucha!
– Z łóżka wstawaj i kładź się przez bok
– W trakcie kichania i kaszlu zaktywuj mięśnie dna miednicy- (wyobraź sobie, ze w pochwie masz tampon, którego chcesz ścisnąć i zassać do góry) a następnie poprzez rotacje tułowia obróć się w bok unosząc rękę.
– Pamiętaj, aby nie przeć w trakcie czynności toaletowych: robiąc siku, usiądź na toalecie rozluźnij się i rozpocznij mikcję (jeśli w trakcie tej czynności napinasz brzuch to znak, że robisz to źle), w trakcie defekacji podłóż pod stopy stołeczek, rozluźnij się i zrób „swoje” bez aktywacji tłoczni brzusznej
– Po zakończonym połogu skonsultuj się z fizjoterapeutą uroginekologicznym w celu oceny stanu mięśni dna miednicy oraz przedniej ściany brzucha. Wizyta ta jest absolutnie konieczna jeśli zauważysz u siebie: nietrzymanie moczu (nawet kropelkę), obniżenie narządów rodnych (np. czujesz ciało obce w pochwie, czujesz ciężar w kroczu, masz poczucie, że „coś tam jest niżej”.), podejrzewasz u siebie rozstęp mięśnia prostego brzucha, masz bliznę (po nacięciu krocza lub cesarskim cięciu), masz bolesne współżycie, dolegliwości bólowe w obszarze miednicy, krocza lub pleców, a także jeśli planujesz rozpoczęcie aktywności fizycznej
– Nie wykonuj ćwiczeń dostępnych w Internecie bez konsultacji z fizjoterapeutą uroginekologicznym. Nie ma gotowego zestawu ćwiczeń na takie dysfunkcje jak rozstęp mięśnia prostego brzucha, nietrzymanie moczu, czy obniżenie narządów rodnych. Przyczyn takiego stanu może być wiele i w każdym z nich potrzebna jest kompleksowa terapia obejmująca prace z postawą, oddechem, mięśniami dna miednicy i przednią ścianą brzucha.
Nie zapominaj, ze regeneracja to proces, dlatego 6 tygodni to zdecydowanie za krótko, żeby wszystkie zmiany w Twoim ciele, które miały miejsce przez 9 miesięcy wróciły do normy. Daj sobie minimum tyle czasu ile trwa ciąża. A ja namawiam Cie, żebyś dała sobie nawet rok. Zatroszcz się o swoje ciało, naucz się go na nowo, bądź mu wdzięczna, szanuj je i kochaj. <3
KONIECZNIE ZERKNIJCJIE NA PROFIL JUSTYNY:
Znajdziecie tam mnóstwo ważnych informacji – i… moje ulubione przykłady z kurką. 🙂
Tym optymistycznym akcentem kończymy na dzisiaj. Dbajcie o siebie!
*Wpisy mają charakter wyłącznie informacyjny i nie zastąpią wizyty u fizjoterapeuty ani innego specjalisty, dlatego wszelkie wątpliwości koniecznie skonsultuj z osobą, która ma okazję zbadać Twoje dziecko. Dla dobra Twojego Maluszka nie udzielam porad on-line.
[autopromocja]
Potrzebujesz gotowych pomysłów na proste, wspierające zabawy z maluszkiem? Sprawdź mój Przewodnik!
Chcesz dowiedzieć się więcej na temat rozwoju, przyjaznej pielęgnacji i zabaw powoli i… KROK PO KROKU? Sprawdź moje kursy on-line!
Kurs, w którym opowiem Ci o wszystkim tym, co najważniejsze w rozwoju maluszka od narodzin do końca trzeciego miesiąca życia.
Dowiesz się czego się spodziewać i co powinno zapalić pomarańczową lampkę.
Nauczysz się jak wspierać naturalny rozwój maluszka podczas codziennych zabaw i pielęgnacji – wszystko bez pośpiechu i presji.
Kurs, dzięki któremu dowiesz się jak przebiega rozwój maluszka od początku czwartego do końca siódmego miesiąca życia i co powinno zapalić pomarańczową lampkę.
Nauczysz się jak podczas codziennej pielęgnacji i zabaw dbać o rozwój psychoruchowy dziecka, które staje się już coraz bardziej ciekawe świata.
Wszystko w przystępnej formie i krok po kroku – tak, aby wdrożenie tych wskazówek w życie było czystą przyjemnością.
Kurs, w którym opowiem Ci o najważniejszych umiejętnościach, które powinien osiągnąć maluszek w tym wieku.
Dowiesz się jakie są czerwone flagi fizjoterapeutyczne i nauczysz, na co zwracać uwagę podczas codziennych zabaw i pielęgnacji.
Moje kursy i e-booki możesz zakupić również w formie VOUCHERA i podarować w prezencie przyszłym lub świeżo upieczonym Rodzicom!
Wystarczy, że po dodaniu produktu do koszyka, zaznaczysz opcję „KUPUJĘ NA PREZENT”
Twoje udostępnienie wiele dla mnie znaczy, dziękuję! ❤️