Napięcie mięśniowe to temat rzeka. Dzisiaj postaram się przybliżyć nieco tę kwestię, ponieważ widzę jak bardzo stresujący jest to temat dla rodziców dzieci, u których zdiagnozowano owe „napięcie mięśniowe”– cokolwiek autor miał na myśli 😉
To, że napięcie mięśniowe jest, to fantastycznie, ponieważ to nic innego jak gotowość naszych mięśni do pracy. Aktywnością mięśni steruje układ nerwowy, który u niemowląt jest jeszcze niedojrzały, stąd ruchy maluszka są początkowo bardzo chaotyczne i nieskoordynowane.
Osobiście nie widziałam jeszcze dwójki dzieci o identycznym „napięciu mięśniowym”- każdy z nas jest inny i wymaga indywidualnego podejścia. Oczywiście istnieją pewne ramy w których maluszek „powinien” się mieścić, ale tutaj też trzeba brać pod uwagę wiele czynników. Np. jeśli dziecko jest zdenerwowane, to nie spodziewam się, że będzie rozluźnione, że będzie mi łatwo sprawdzić ruchomość rączek czy nóżek. Taki maluch raczej mocno zaciśnie piąstki, będzie nimi nerwowo machał i prawdopodobnie cały zacznie się prężyć dając mi do zrozumienia, że mam się oddalić;) Tak samo sytuacja może wyglądać jeśli dziecku jest zimno lub np. ma refluks. Inny maluch będzie z kolei aż nadto spokojny, bardzo oszczędny w ruchach, nie będzie miał ochoty dźwigać główki czy nóżek- bo przecież to ciężka praca, a po co się wysilać… Zdecydowana większość takich zachowań mieści się w szerokich granicach normy. Patologię rozpoznaje się w znikomej części przypadków.
Oczywiście jestem daleka od tego, żeby temat „napięcia mięśniowego” bagatelizować, ponieważ zarówno dzieci z podwyższonym, jak i obniżonym napięciem mięśniowym mogą mieć trudności z osiąganiem kolejnych etapów rozwoju, mogą wypracowywać i utrwalać nieprawidłowe wzorce ruchowe, ale zdecydowanie „napięcie mięśniowe” nie jest powodem do tego, żeby od razu dostawać zawału serca ( a uwierzcie mi, wiem co to znaczy strach o zdrowie dziecka- może kiedyś o tym opowiem).
Jeśli mówimy o napięciu mięśniowym, bardzo ważną kwestią, oprócz oczywistej ILOŚCI oraz tego, jak poszczególne grupy mięśniowe ze sobą współpracują, jest jego dystrybucja- czyli rozkład w ciele… Często to właśnie rozkład napięcia mięśniowego oraz zaburzenia tzw. balansu są przyczyną nadmiernego napinania rączek, nóżek czy… prężenia się.
W dużym skrócie, kwestia DYSTRYBUCJI napięcia mięśniowego wygląda następująco:
Kiedy dziecko się rodzi, ma bardzo słabe mięśnie tułowia, natomiast stosunkowo duże napięcie w obrębie kończyn (stąd np. zaciśnięte piąstki). Takie dziecko porusza się w sposób chaotyczny, a każdy ruch pociąga za sobą reakcję całego ciała. W miarę, jak maluch rośnie, adaptuje się do nowych warunków, jego układ nerwowy dojrzewa i w idealnym układzie dochodzi do centralizacji napięcia mięśniowego- tułów staje się silny, dzięki czemu dziecko może czuć się stabilnie na podłożu, a jego ruchy nie wywołują już reakcji całego ciała- maluch jest w stanie wykonać ruch w sposób izolowany- np. wysunąć rączkę w stronę zabawki. Taka umiejętność pojawia się najczęściej w okolicach czwartego miesiąca życia.
I na tym właśnie etapie bardzo często pojawia się kłopot. Duża część dzieci, którą spotykam nie ma wystarczająco stabilnego tułowia, dlatego kompensują sobie ten deficyt napięciem w obrębie kończyn- przecież w jakiś sposób muszą ustabilizować swoją pozycję.
Skąd się to bierze?
Przyczyny mogą być różne, ale warto pamiętać o tym, że to czasami sposoby pielęgnacji, noszenia, podnoszenia maluszka mogą sprawić, że to my sami trochę przyczynimy się do takiego stanu rzeczy. (Dobra wiadomość jest taka, że to działa również w drugą stronę. :))
I tutaj zaczyna się moja rola – NARESZCIE 😉 Podstawowa sprawa to:
- właściwa pielęgnacja >>>ZOBACZ<<<,
- unikanie noszenia dziecka w pozycji spionizowanej, przodem do siebie i… jeśli będzie taka potrzeba…
- ćwiczenia z fizjoterapeutą.
Nieocenionym skarbem są tutaj konsekwentni i rzetelni rodzice, którzy będą w stanie otworzyć się na zmianę nie do końca „przyjaznych” nawyków (jeśli takie były) i poświęcą trochę czasu na codzienne ćwiczenia.
Wspaniałą informacją jest to, że w zdecydowanej większości przypadków poprawę widać bardzo szybko, co jest OGROMNĄ motywacją do działania. Jeśli do tej pory dziecko np. było niespokojne, płakało, prężyło się, było sporo problemów z codzienną pielęgnacją, ubieraniem, a to wszystko znika w przeciągu kilku tygodni, to aż chce się żyć. 😉
Kiedy udać się do specjalisty?
Mam świadomość, że mam zboczenie zawodowe, ale jeśli cokolwiek by mnie niepokoiło, poszłabym od razu. Czasami naprawdę wystarczy niewielka zmiana w sposobie pielęgnacji i oszczędzamy sobie całej tony zmartwień.
Dzisiaj to byłoby na tyle. 😉 Niedługo z pewnością rozwinę temat.
Czekam na Wasze komentarze! Jestem ciekawa jak sprawa napięcia mięśniowego wyglądała u Waszych maluszków.
*Wpisy mają charakter wyłącznie informacyjny i nie zastąpią wizyty u fizjoterapeuty ani innego specjalisty, dlatego wszelkie wątpliwości koniecznie skonsultuj z osobą, która ma okazję zbadać Twoje dziecko. Dla dobra Twojego Maluszka nie udzielam porad on-line.
[autopromocja]
Potrzebujesz gotowych pomysłów na proste, wspierające zabawy z maluszkiem? Sprawdź mój Przewodnik!
Chcesz dowiedzieć się więcej na temat rozwoju, przyjaznej pielęgnacji i zabaw powoli i… KROK PO KROKU? Sprawdź moje kursy on-line!
Kurs, w którym opowiem Ci o wszystkim tym, co najważniejsze w rozwoju maluszka od narodzin do końca trzeciego miesiąca życia.
Dowiesz się czego się spodziewać i co powinno zapalić pomarańczową lampkę.
Nauczysz się jak wspierać naturalny rozwój maluszka podczas codziennych zabaw i pielęgnacji – wszystko bez pośpiechu i presji.
Kurs, dzięki któremu dowiesz się jak przebiega rozwój maluszka od początku czwartego do końca siódmego miesiąca życia i co powinno zapalić pomarańczową lampkę.
Nauczysz się jak podczas codziennej pielęgnacji i zabaw dbać o rozwój psychoruchowy dziecka, które staje się już coraz bardziej ciekawe świata.
Wszystko w przystępnej formie i krok po kroku – tak, aby wdrożenie tych wskazówek w życie było czystą przyjemnością.
Kurs, w którym opowiem Ci o najważniejszych umiejętnościach, które powinien osiągnąć maluszek w tym wieku.
Dowiesz się jakie są czerwone flagi fizjoterapeutyczne i nauczysz, na co zwracać uwagę podczas codziennych zabaw i pielęgnacji.
Moje kursy i e-booki możesz zakupić również w formie VOUCHERA i podarować w prezencie przyszłym lub świeżo upieczonym Rodzicom!
Wystarczy, że po dodaniu produktu do koszyka, zaznaczysz opcję „KUPUJĘ NA PREZENT”
Twoje udostępnienie wiele dla mnie znaczy, dziękuję! ❤️