Data pierwszej publikacji: 22.12.2021r. Data aktualizacji: 18.12.2023r.
Święta dosłownie za pasem… Jeszcze tylko kilka dni i będziemy wypatrywać na niebie Pierwszej Gwiazdki. Zasiądziemy przy wigilijnym stole, spotkamy się z bliskimi… Bez wątpienia będzie to zupełnie wyjątkowy czas…
Ale czy wiesz, że okres świąteczny może być sporym wyzwaniem dla Twojego dziecka? W dzisiejszym wpisie opowiem Ci dlaczego tak się dzieje i na co zwrócić uwagę, aby jeszcze lepiej i z większym spokojem przeżyć ten świąteczny czas.
ŚWIĘTA = BODŹCE
Być może na co dzień się nad tym nie zastanawiasz, ale w okresie świątecznym każdy z nas narażony jest na działanie naprawdę dużej ilości bodźców. Tyle się przecież dzieje! Nasze domy są pięknie udekorowane, na choince połyskują lampki, w powietrzu unoszą się zapachy świątecznych potraw… są goście, słychać ich śmiech, dźwięk rozmów, a w tle… melodie kolędy…
To bez wątpienia zupełnie wyjątkowy czas… Ale dla Maluszka, taka ilość bodźców może być naprawdę przytłaczająca…
Zapytasz mnie… dlaczego?
W okresie Świąt, zarówno my, jak i nasze dzieci, często bardziej niż zwykle, narażeni jesteśmy na pewien rodzaj… stresu. Ale stresu, który pojmowany jest nieco inaczej niż ten, z którym często mamy do czynienia w związku z naszymi codziennymi obowiązkami czy pracą…
Stresorem, wg definicji stworzonej przez Waltera Bradforda Cannona jest wszystko to, co zakłóca homeostazę, czyli wewnętrzną równowagę organizmu. Jest nam ona niezbędna do poradzenia sobie z wyzwaniami, które na nas czekają – jest niezbędna do przerwania i utrzymania ogólnego dobrostanu organizmu.
W takim rozumieniu stresorem może być np. hałas, duża ilość bodźców wzrokowych, zbyt jasne lub zbyt ciemne światło, zbyt niska lub wysoka temperatura, niektóre faktury, zapachy, smaki, pozycja, w jakiej się znajdujemy lub brak możliwości jej zmiany…
I oczywiście to naturalne, że z takimi rzeczami przez całe życie będziemy się mierzyć i nie ma w tym nic złego, natomiast warto pamiętać, że za każdym razem jest to dla naszego organizmu pewne wyzwanie.
POZIOMY POBUDZENIA
W ciągu dnia nasz poziom pobudzenia wielokrotnie się zmienia.
Raz jesteśmy senni, raz bardziej aktywni. Raz nic nam się nie chce, a jeszcze innym razem… mamy wrażenie, że tylko sekundy dzielą nas od eksplozji…
I ogólnie rzecz ujmując, to zupełnie naturalne, że w ciągu dnia wielokrotnie przechodzimy z jednego „stanu” do drugiego. Nasz organizm po prostu umie poradzić sobie w różnych sytuacjach i za każdym razem dąży do przywrócenia równowagi.
NO WIĘC… W CZYM KŁOPOT?
W zasadzie… w „normalnych” warunkach, dla dorosłego człowieka… – w niczym. To naturalne, że każdy z nas, każdego dnia narażony jest na działanie różnego rodzaju „stresorów”, które zaburzają naszą wewnętrzną równowagę. Rozwinięte mechanizmy samoregulacji pozwalają nam wtedy przecież przywrócić homeostazę i normalnie funkcjonować.
No właśnie… ROZWINIĘTE mechanizmy samoregulacji…
A CO, JEŚLI NASZE DZIECKO JESZCZE NIE ZDĄŻYŁO ICH ROZWINĄĆ? I… W OGÓLE SKĄD MAM WIEDZIEĆ, ŻE JUŻ JE POSIADA?
Tak naprawdę noworodki i najmłodsze dzieci, do przywrócenia stanu równowagi potrzebują… empatycznego dorosłego. Osoby, która zauważy ich potrzeby, odpowie na nie i… nawet jeśli nie będzie potrafiła w mgnieniu oka ich pocieszyć, to po prostu będzie – da Maluchowi znać, że jest ważny i że jego potrzeby nie są ignorowane.
Dziecko w końcu nauczy się samodzielnie regulować swoje stany pobudzenia, ale na początku potrzebuje… przewodnika. 😊
DLACZEGO TO TAKIE WAŻNE?
Radzenie sobie ze stresem zużywa zasoby naszej energii, a jeśli tego stresu jest bardzo dużo lub jest to stres permanentny, to organizm wchodzi w tzw. tryb walki lub ucieczki. Najprościej rzecz ujmując, w trybie walki lub ucieczki wszystkie siły mobilizowane są do tego, aby zwiększyć szansę na przetrwanie – wtedy praca innych układów i narządów może na tym ucierpieć. Pogorszeniu ulega praca układu odpornościowego lub tego, który odpowiedzialny jest za naprawę i wzrost komórek.
Nie muszę więc chyba nikogo przekonywać, że umiejętność powrotu do stanu równowagi jest niezwykle istotna…
JAKIE DZIECI SĄ NAJBARDZIEJ NARAŻONE NA PRZEBODŹCOWANIE?
Oczywiście tak naprawdę każdy z nas może doświadczać czasem nadmiernego stresu. Najbardziej narażone są na niego jednak dzieci – szczególnie te najmłodsze. Musimy pamiętać, że układy nerwowe takich Maluszków nie są jeszcze w pełni dojrzałe – takie Maluchy nie potrafią jeszcze samodzielnie regulować stanu swojego pobudzenia i mówić nam o tym, że coś im przeszkadza.
Starsze dzieci oczywiście też mogą mieć z tym trudność – szczególnie te, bardziej wrażliwe na bodźce. I one często też nie potrafią nam tego dokładnie wyrazić czy opisać… Manifestują to natomiast najczęściej np. swoim zachowaniem – zatykają uszy, kiedy jest zbyt głośno, nie odpowiadają na pytania, unikają kontaktu wzrokowego, chowają się pod stół, nie są w stanie przy nim dłużej usiedzieć czy po prostu uciekają do innego pomieszczenia… Takie zachowanie może być przez otoczenie uznane za „niegrzeczne”, ale bardzo często jest po prostu wyrazem tego, że to, co się dzieje jest czymś, co przekracza możliwości adaptacyjne takiego dziecka. Jest po prostu zbyt dużym stresorem.
JAK ROZPOZNAĆ, ŻE MOJE DZIECKO PRZEŻYWA TAKI STRES?
Wbrew pozorom nie zawsze jest to takie oczywiste… Dzieci są bardzo różne, bardzo różnie reagują na poszczególne bodźce i czasami jest tak, że to, co dla jednego dziecka jest neutralne, dla innego staje się bardzo silnym stresorem.
To dlatego tak ważna jest spokojna i uważna obserwacja zachowań Maluszka… Możemy obserwować u dziecka 2 rodzaje reakcji.
WALKA:
Pierwsza z nich to reakcja typu walki. W odpowiedzi na stresor, Maluch robi się niespokojny, trudno go wyciszyć, jest marudny, płacze, pręży się, ma trudności z zaśnięciem pomimo tego, że wydaje się być całkowicie wyczerpany. Jednym słowem walczy – ale ta walka zawiązana jest z bardzo dużym wydatkiem energetycznym i tak naprawdę nakręca błędne koło.
Dziecko jest zmęczone, ale nie jest w stanie zasnąć, bo do tego, aby zasnąć też potrzebna jest energia.
Kiedy uda mu się już zasnąć, śpi bardzo czujnie, jest niespokojnie, jego serce pracuje szybciej, oddech jest przyspieszony – ten sen nie jest snem, który regeneruje czy przywraca siły, więc kiedy się obudzi, znowu łatwo jest mu ulec przeciążeniu…
I tak naprawdę to, o czym warto wiedzieć to to, że… długotrwała ekspozycja na jeden rodzaj stresu zwiększa naszą wrażliwość na inne stresory – wtedy, jeszcze łatwiej jest takiego Malucha zdenerwować.
UCIECZKA:
W reakcji typu ucieczki dziecko, które przeciążone jest bodźcami ucieka, czyli np. odwraca główkę, unika kontaktu wzrokowego, staje się apatyczne, zapada w sen, ale znowu – nie jest to sen, który jest spokojny i regenerujący, ale jest to sen, który jest formą ucieczki przed nadmiarem bodźców.
JAK SOBE PORADZIĆ?
Tutaj już samo zauważenie, że dziecko jest przebodźcowane, to ogromy krok w przód. To już podstawa do tego, abyśmy mogli zadziałać.
- W pierwszej kolejności oczywiście upewnijmy się, że wszystkie podstawowe potrzeby Maluszka są zaspokojone – że nie jest mu ani zbyt zimno, ani zbyt gorąco, że ma suchą pieluszkę, że nie jest głodny, że ma wygodne ubranko i że pozycja, w której przebywa jest dla niego wygodna.
Jeśli na tym polu wszystko wydaje się nam być w porządku, to poszukajmy innych powodów, dla których Maluszek mógłby być przeciążony.
Jeśli na przykład widzimy, że podczas świąt nasze dziecko staje się niespokojne, spróbujmy odpowiedzieć sobie na pytanie – dlaczego akurat teraz, co takiego się wydarzyło, że Maluch reaguje w taki, a nie inny sposób.
- Jeśli podejrzewamy, że powodem może być nadmiar bodźców wzrokowych, przejdźmy do innego pomieszczenia, przygaśmy światło, włóżmy Maluszka do chusty lub nosidła, nośmy je przodem do siebie tak, aby mógł się on w nas wtulić i odizolować od nieprzyjemnych bodźców… Jeśli Maluch leży w wózeczku, spróbujmy ustawić wózek tak, aby mrugające lampki nie drażniły jego oczu, podnieśmy daszek w gondoli…
- Jeśli podejrzewamy, że powodem jest hałas, przejdźmy do innego pomieszczenia, przytulmy Maluszka do siebie, zniżmy głos, nućmy mu ulubione piosenki… Spróbujmy przystawić go do piersi, ponieważ ssanie i noszenie może bardzo go wyciszyć… Pamiętajmy o tym, że niskie tony mogą zadziałać na dziecko uspokajająco, więc wykorzystajmy to…
- Jeśli podejrzewamy, że powodem są zapachy, wyjdźmy z kuchni do innego pomieszczenia, gdzie zapach nie jest tak intensywny, utulmy Malucha i upewnijmy się, że perfumy, których użyliśmy nie są dla niego zbyt drażniące… Zapach mamy potrafi bardzo uspokoić Maluszka, ale jeśli użyjemy perfum, to pamiętajmy, że mama nie będzie już pachniała tak, jak zawsze…
- Upewnijmy się, że my sami staramy się zachować spokój, ponieważ on jest kluczowy i niezbędny do tego, aby ukoić dziecko. Pamiętajmy, że jeśli Maluch wyczuje stres od nas samych, to może mu być zdecydowanie trudniej się wyciszyć, ponieważ będzie czuł, że coś jest nie tak…
Uświadomienie sobie i wzmocnienie myśli, że niemowlę nie manipuluje, że dwu czy trzylatek schowany pod stołem to nie złe wychowanie, ale być może jego sposób radzenia sobie w tej sytuacji, już dla nas samych może być dużą pomocą…
Bliskość, responsywność, a nie ignorancja…
PODSUMOWUJĄC
- spróbujmy pozytywnie się nastawić i uświadommy sobie, że problematyczne zachowanie dziecka wcale nie musi być naszą winą, ale raczej na pewno jest wyrazem tego, że Maluchowi trudno poradzić sobie z bodźcami, które do niego docierają,
- nie ignorujmy takiego stanu – bo… o ile jednorazowe, sporadyczne ekspozycje na takie bodźce nie są czymś, co mogłoby negatywnie wpłynąć na zdrowie Maluszka, tak jeśli taki „stres” się przedłuża, to organizm przełącza się w tryb walki lub ucieczki i zaczyna oszczędzać energię i „wyłącza” układy, które nie są niezbędne do przeżycia,
Dlatego ograniczmy ilość dźwięków i obrazów, które do niego docierają… może telewizor nie musi iść przez dużą część dnia w tle… może jesteśmy w stanie słuchać muzyki czy radia przez słuchawki, może zamiast światła o barwie niebieskiej możemy korzystać z takiego, które będzie bardziej neutralne lub ciepłe?
Pamiętajmy o tym, że tak naprawdę każda czynność w tle, wszystkie dźwięki i obrazy dnia codziennego mogą być dla dziecka stresorami. I tutaj trzeba po prostu spróbować znaleźć balans, bo też nie chodzi o to, aby przywracać Maluchowi warunki, jakie panowały w brzuchu, ale aby to przejście odbywało się możliwie łagodnie.
- Pamiętajmy o bazowych zmysłach, o dotyku, o stymulacji układu przedsionkowego, o czuciu głębokim – to są podstawowe zmysły, dzięki którym mały człowiek ma szansę gromadzić informacje o otaczającym go świecie, ma szansę te informacje analizować, integrować te zmysły z innymi zmysłami… Pamiętajmy o łagodnej pielęgnacji >>>ZOBACZ<<<, kontakcie skóra do skóry, kangurowaniu…
- Pamiętajmy o rytuałach, które dla dużej części dzieci są po prostu zbawienne, pomagają uporządkować dzień, sprawić, by stał się on bardziej przewidywalny.
To są często bardzo proste rzeczy, a zwyczajna uważność na nie potrafi sprawić, że zarówno nam, jak i naszemu dziecku będzie po prostu łatwiej przetrwać te pierwsze, wspólne miesiące.
*Wpisy mają charakter wyłącznie informacyjny i nie zastąpią wizyty u fizjoterapeuty ani innego specjalisty, dlatego wszelkie wątpliwości koniecznie skonsultuj z osobą, która ma okazję zbadać Twoje dziecko. Dla dobra Twojego Maluszka nie udzielam porad on-line.
[autopromocja]
Potrzebujesz gotowych pomysłów na proste, wspierające zabawy z maluszkiem? Sprawdź mój Przewodnik!
Chcesz dowiedzieć się więcej na temat rozwoju, przyjaznej pielęgnacji i zabaw powoli i… KROK PO KROKU? Sprawdź moje kursy on-line!
Kurs, w którym opowiem Ci o wszystkim tym, co najważniejsze w rozwoju maluszka od narodzin do końca trzeciego miesiąca życia.
Dowiesz się czego się spodziewać i co powinno zapalić pomarańczową lampkę.
Nauczysz się jak wspierać naturalny rozwój maluszka podczas codziennych zabaw i pielęgnacji – wszystko bez pośpiechu i presji.
Kurs, dzięki któremu dowiesz się jak przebiega rozwój maluszka od początku czwartego do końca siódmego miesiąca życia i co powinno zapalić pomarańczową lampkę.
Nauczysz się jak podczas codziennej pielęgnacji i zabaw dbać o rozwój psychoruchowy dziecka, które staje się już coraz bardziej ciekawe świata.
Wszystko w przystępnej formie i krok po kroku – tak, aby wdrożenie tych wskazówek w życie było czystą przyjemnością.
Kurs, w którym opowiem Ci o najważniejszych umiejętnościach, które powinien osiągnąć maluszek w tym wieku.
Dowiesz się jakie są czerwone flagi fizjoterapeutyczne i nauczysz, na co zwracać uwagę podczas codziennych zabaw i pielęgnacji.
Moje kursy i e-booki możesz zakupić również w formie VOUCHERA i podarować w prezencie przyszłym lub świeżo upieczonym Rodzicom!
Wystarczy, że po dodaniu produktu do koszyka, zaznaczysz opcję „KUPUJĘ NA PREZENT”
Jeśli ten wpis był dla Ciebie wartościowy, proszę poleć go swoim znajomym. Dla Ciebie pewnie nic wielkiego, a mi bardzo pomoże w rozwoju bloga.
Dziękuję!
Źródła:
- Shanker S., Baker T.: „Self – Reg” Jak pomóc dziecku (i sobie) nie dać się stresowi i żyć pełnią możliwości. Mamania, Warszawa, 2016
Twoje udostępnienie wiele dla mnie znaczy, dziękuję! ❤️